Imperial City Online > Celebration III - photos - zdjęcia i raport
Celebration III - photos - zdjęcia i raport | nasze bannery |
|
|
raport - zdjęcia W dniach 21-24 kwietnia odbył się w Indianapolis największy Star Warsowy event ever. Nie wszyscy mogli się na nim zjawić, ale Ci co byli nie żałowali ani minuty, tak samo było z polską ekipą, w skład której wchodzili Gavin z Holonetu i Mike. W konwencie uczestniczyło przez wszystkie 4 dni ponad 30 tys. fanów z całego świata, oraz 40 aktorów. To co mogli tam ujrzeć na własne oczy z pewnością zostanie w ich pamięci do końca życia. Przywiozłem ze sobą 1000 zdjęć, z czego 100 najlepszych będzie można zobaczyć tylko na wystawie w Kinepolis Poznań, na ICO ukażą się one po premierze. Nagrałem także 8 h materiału filmowego, z którego powstanie film dokumentalny, który będzie można obejrzeć również tylko na ogólnopolskiej premierze Zemsty Sithów w Kinepolis Poznań 18 maja 2005. Mimo, że konwent rozpoczynał się dopiero w czwartek 21 kwietnia, swoją wyprawę do Indianapolis rozpocząłem dwa dni wcześniej. Podróż była dość męcząca, trwała ponad 15 h, do tego dochodziła jeszcze różnica czasu, wynosząca 7 h. Do Chicago dotarłem o 19.35 czasu lokalnego i właśnie w tym miejscu spotkałem się z pierwszym akcentem Star Wasowym. Mianowicie, na odprawie wizowej, urzędnik zapytał się mnie naturalnie jaki jest cel mojej wizyty. Gdy odpowiedziałem mu, że największa impreza SW w Indianapolis, ten zadał mi pytanie jaki był największy Mistrz Jedi, po uzyskaniu odpowiedzi, że Yoda, wstawił do paszportu pieczątkę z napisem "approval" i wskazał mi ręką dalszą drogą, dodając do tego z uśmiechem na twarzy "may the force be with you". Jak już zapewne wiecie na pokładzie samolotu z Chicago do Indianapolis dane mi było lecieć z Ray Parkiem (Darth Maul) i Danielem Loganem (młody Boba Fett), a także z dwoma członkami kanadyjskiego garnizonu, należącego do 501 Legionu. Cel swojej wyprawy osiągnąłem o godzinie 22.20. Na lotnisku w Indianapolis spotkałem się z Gavinem, który leciał samolotem z Nowego Jorku z Warwickiem Davisem (Wicket) na pokładzie. Na lotnisku spotkaliśmy także dowódcę islandzkiego outpostu - Hilmira Kolbeinsa (TK/BH 5269) i dziewczynę dowódcy Bloodfin Garrison Chrisa Caudilla (BH 2394) - stacjonującego właśnie w stanie Indiana. Po tym wszystkim udaliśmy się do hotelu. Praktycznie całą środę przeznaczyliśmy na zapoznanie się z otoczeniem. Przekonaliśmy się także, iż wielu fanów przybyło do miasta równie wcześnie co my. Od południa zaczęła się formować kolejka do Centrum Konwentowego przez ludzi, którzy zdecydowali się odebrać swój bilet na miejscu, gdy o godzinie 14.00 zostały otwarte dni do wejścia miała ona już dość sporą długość, co widać zresztą na zdjęciach. Oczywiście nie trzeba chyba mówić, iż w kolejce stało wiele osób przebranych za bohaterów Sagi, a w najgorszym wypadku dana osoba miała na sobie obowiązkowo koszulkę SW. Jakież było moje zdziwienie, gdy w pewnym momencie, zobaczyłem człowieka w ubranego w koszulkę z Maulem, która została dawno temu zaprojektowana przez IG. Każda osoba, która odbierała bilet otrzymywała dodatkowo klimatyczną siatkę z Clonetrooperem z ROTS, w której poza informatorem, dotyczącym imprezy znajdowało się wiele materiałów promocyjnych, a także reklamowych takich jak: - katalog produktów z Brians Toys, - ulotka reklamowa operatora sieci komórkowej Cingular wraz z możliwością wygrania samochodu Dodge Viper polakierowanego w klimatach SW, a ufundowanego przez tą firmę, - katalog produktów z Entertaiment Earth - ulotka reklamowa, dotycząca oficjalnych autografów wraz ze z zdjęciami firmy Official Pix, - reklama wystawy Star Wars w muzeum Nauki w Bostonie, która rozpoczyna się 27 października w 2005 i będzie trwała do 30 kwietnia 2006, - ulotka reklamowa restauracji RAM, w której członkowie 501 mieli 25% zniżkę na zestawy obiadowe i 50% w przypadku spożywania jedzenia w kostiumie. Swoją drogą można było w niej kupić prawdziwe amerykańskie hamburgery. Naprawdę nie wiedziałem, że są tak smaczne, chociaż porcje ogromne. Przy okazji wraz z Gavinem odebraliśmy przy głównym wejściu karty, potwierdzające fakt, iż byliśmy wolontariuszami, wiązało to się z obowiązkami, ale także z pewnymi przywilejami. Niemalże na samym wejściu do Centrum Konwentowego można było ujrzeć gablotę, w której znajdowały się wszystkie gadżety, które można było zakupić z okazji Celebration III. Były tam koszulki, czapki, bluzy, otwieracze do piwa, plakat imprezy, ręcznik i oczywiście najbardziej pożądana figurka Hasbro - Lord Vader, wydany specjalnie z myślą o tej imprezie. W blisterze był wbudowany głośniczek, z którego wydawane były różnego rodzaju sekwencje z filmu i nie tylko. Ten rarytas mógł być zakupiony w ograniczonej ilości, na każdego konwentowicza przypadały maksymalnie 4 sztuki. Punktem kulminacyjnym tego dnia było niewątpliwie spotkanie Dowódców poszczególnych Garnizonów i Outpostów 501 Legionu, które miało miejsce w restauracji RAM. W spotkaniu wzięły udział następujące osoby: Tim Knapp Legion Commander, Albin Johnson Legion Executive Officer wraz z żoną Katie, Dean Plantamura, Joyce Young Membership Database Droid wraz z mężem, Scott Will Legion Merchandise Officer, Lynn Perry Legion Talent Liaison, Chris Caudill Bloodfin Garrison CO, Joseph Sauter Bloodfin Garrison XO, Guillermo Besada Peńa Spanish Garrison CO, wraz z Idoya Esther Cortina Peńas - żona Guillermo, Kathy Van Beuningen Midwest Garrison CO, Hilmir Kolbeins Icelandic Outpost CO, Roy Mitchell Canadian Garrison CO, Charles Corrente New England Garrison XO, Wesley Barry Mountain Garrison XO, Andy Renzetti Ohio Garrison XO, Michał Herok Polish Outpost CO, Gavin jako przyszły członek Polish Outpost i inni. Spotkanie było zamknięte i poruszane były na nim kwestie dotyczące działalności 501, szczególnie na Celebration III, ale również wiele spraw organizacyjnych. Niewątpliwie dużym przeżyciem była możliwość spotkania w końcu zalożyciela 501 Legionu - Albina Johnsona, z czego się osobiście bardzo cieszę. Atmosfera, która panowała na spotkaniu była z całą pewnością rodzinna. Tym bardziej, że połowa tych osób widziała się na żywo pierwszy raz w życiu. Do tego dochodziła jeszcze amerykańska otoczka, który zapewniała poważnemu spotkaniu luzacki klimat. Podkreślano niejednokrotnie, iż nie ma na świecie bardziej zżytej ze sobą organizacji fanowskiej. Dzień Pierwszy - CzwartekBył to pierwszy dzień konwentu, jego początek upłynął pod znakiem parady członków 501 Legionu, w której udział wzięło kilkaset osób. Zrobiła ona na wszystkich piorunujące wrażenie. Oby każdy fan w swoim życiu choć raz na żywo mógł zobaczyć coś takiego. Byli wśród nich stormtrooperzy, sandtrooperzy imperialni oficerowie, scout trooperzy, snowtooperzy, piloci TIE, imperialni gwardziści, łowcy nagód, clonetooperzy, death star gunnerzy, piloci AT-AT i Darth Vader. Parada rozpoczęła się o godzinie 10.00 naprzeciwko Centrum Konwentowego i przeszła ulicami miasta aż do jednego z budynków rządowych, na którego schodach zostały wykonane pamiątkowe zdjęcia. Można je zobaczyć poniżej. Po tym wszystkim członkowie 501 ruszyli tą samą trasą w drogę powrotną. Celebration III odbywał się w kilkunastu pomieszczeniach, z tego część z nich było ogromnymi halami. Największą z nich była hala wystawców - Exhibit Hall, jej rozmiar bez wątpienia przewyższał rozmiar boiska piłkarskiego. To właśnie w niej znajdowały się obiekty marzeń fanów - cały Star Warsowy stuff jaki tylko można dostać na rynku. Na pewno nie jestem w stanie wymienić wszystkich wystawców, swoje stoiska mieli: LucasArts, Gentle Giant, LEGO, Hasbro, Master Replicas, Code 3, Side Show, Wizards, Dark Horse, Del Rey, Topps, Burger King, M&M's, Cingular, Rebelscum, ACME Archives Limited, wiele sklepów, słowem wszyscy. Przedstawię teraz w paru słowach produkty, które były sprzedawane w Exhibit Hall. LucasArts - miał bardzo fajne stoisko w kształcie koła, w którym znajdowało się osiem stanowisk z czterema najnowszymi produkcjami: Star Wars: Battlefront II, Star Wars: Republic Commando, Star Wars: Episode III ROTS, Star Wars Galaxies The Total Experience. Wszystkie gry przedstawiały się bardzo okazale. Szczególnie Battlefront II, który po wielkim sukcesie pierwszej części doczekał się squela. Gra zostanie wydana pod koniec roku. Gentle Giant - wystawa tej firmy była z pewnością niezwykle atrakcyjna. Mam tutaj na myśli przede wszystkim najnowsze mini popiersia Sandtrooperów, a także te co niedługo wyjdą np. pilota TIE. Z całej serii bez dwóch zdań najbardziej okazały był Scout trooper, schodzący ze speeder bike'a. Ta figurka ma wejść do sprzedaży na jesień tego roku. LEGO - ta firma bez cienia wątpienia stanęła na wysokości zadania. Ich stoisko wyglądało niezwykle klimatyczne, gdyż była to Gwiazda Śmierci, na zewnątrz której stał naturalnej wielości Darth Vader i Chewie wykonany z LEGO, natomiast to co znajdowało się wewnątrz zapamiętam na długo - długi na dwa metry model Legacy Star Destoryer z Zemsty Sithów oczywiście 100% wykonany z LEGO, nad którym zawieszone były myśliwce przedstawiające bitwę o Coruscant. Duńska firma zdecydowała się tylko na sprzedaż zestawów z Epizodu III, jedynie Imperialny Niszczyciel, w cenie 299$, był dostępny z poza tego kręgu. Hasbro - poza standardowymi figurkami związanymi z premierą ROTS, które można było podziwiać w kilkunastu gablotach, wraz z mieczami świetlnymi i innymi broniami, Hasbro podczas Celebration III postanowił rozreklamować swoją najnowszą grę bitewną - Attacktix. Po tym co można było zobaczyć stwierdzam, iż nie należy ona do zbyt ambitnych pozycji. Miłym jednak akcentem był fakt, iż Hasbro rozdawał każdemu zainteresowanemu po jednej figurce z tej serii. Ich stoisko znajdowało się niemalże w centrum hali. Master Replicas - na stoisko tej znanej firmy można było się natknąć tuż po samym wejściu do Exhibit Hall. Poza replikami mieczy świetlnych, blasterami, modelem AT-AT, czy snowspeederem, MR zaprezentowało swoją najnowszą kolekcję produktów - hełmy z Zemsty Sithów, a konkretnie hełm Clone Troopera (349$), Shock Troop (399$), oraz Dartha Vadera (899$). Wszystkie te produkty, wyglądały bardzo zachęcająco. Moją uwagę zwróciły oba hełmy szturmowców-klonów. Jedynie maska Vadera pozostawiała trochę do życzenia, szczególnie jeśli chodzi jakość wykonania w stosunku do ceny. Chcę podkreślić, iż produkty te nie były jednak na sprzedaż. To co natomiast schodziło jak świeże bułeczki to miecz Luke'a Skywalkera FX za 110$. Naprawdę w pewnym momencie można było odnieść wrażenie, że miał je niemalże każdy uczestnik konwentu. Code 3 - kolejna firma, która robi prawdziwe rarytasy wśród produktów spod znaku Star Wars. Do tej pory ceny jej artykułów nie schodziły poniżej 300$, ale to się zmieniło, gdyż Code 3 rozpoczęła sprzedaż trójwymiarowych plakatów z Gwiezdnych Wojen w cenie 20$. Oczywiście można było także podziwiać ich sztandarowe produkty, wspaniale odwzorowane modele SW: Sokół Millenium, X-Wing, Slave I, AT-ST, Republic Gunship. Wszystkie one wyglądały prześlicznie, jednak cena za takie maleństwo odstrasza. Side Show - z całą pewnością ta firma przyciągnęła ogromną ilość konwentowiczów, a to za sprawą kapitalnych czterech ogromnych figurek, których detale odzwierciedlały ich wygląd w 100%. Były to Darth Vader, Luke Skywalker, Han Solo i Generał Grievous. Wizards - oczywiście na imprezie były do nabycia wszystkie podręczniki RPG tej firmy, a także średnio udana karcianka TCG, oraz najmłodsze dziecko Wizardsów - Star Wars Miniatures. W Exhibit Hall stało mnóstwo stołów przy których gracze mogli się zmierzyć, grając właśnie w tę grę bitewną, lub też w TCG. Dark Horse - cóż tu dużo pisać po prostu w bród komiksów, oraz figurek, które są wydawane wraz z japońską firmą Kotobukiya. Było na czym oko zawiesić. Del Rey - jak nietrudno się domyśleć, ten wydawca książek spod znaku Star Wars, silnie wyeksponował swoją najnowszą pozycję, czyli adaptacje Zemsty Sithów. Na pewno stoisko Del Rey'a było dobrze zaopatrzone, mieli praktycznie wszystkie książki z Gwiezdnych wojen. Dodatkowo sprzedawali audiobooki, a także najnowsze albumy takie jak: Visionaries (Star Wars), The Making of Star Wars, Episode III - Revenge of the Sith, The Art of Star Wars, Episode III - Revenge of the Sith, Incredible Cross-sections of Star Wars, Episode III - Revenge of the Sith: The Definitive Guide to Spaceships and Vehicles, The Visual Dictionary of Star Wars, Episode III - Revenge of the Sith. Topps - swoje malutkie stoisko miała także ta firma, producent kart kolekcjonerskich. Do zakupu swoich produktów zachęcali, rozdając darmowe promocyjne karty. Swoją drogą bardzo ładne. Burger King - trudno było nie zauważyć tej firmy, w końcu mieli ogromnego dmuchanego Lorda Vadera. Nic nie sprzedawali, ale można było wziąć udział w pewnej grze, po skończeniu której automatycznie otrzymywało się zniżkę na zestaw w Burger Kingu. M&M's - jak dla mnie jedno z najlepszych stoisk, a to za sprawą dwóch samochodów Nascar, w barwach M&M's - Star Wars. W tle stała dużej rozdzielczości plazma, na której leciała reklamówka tejże firmy. Cingular - sieć komórkowa, która zachęcała do zakupu telefonów Sony-Ericsson wraz z wgranym od razu oprogramowaniem, oczywiście w 100% Star Warsowym. Rebelscum - Sprzedawali przepiękne zdjęcia z Sagi, każde z hologramem. ACME Archives Limited - stoisko to o tyle zwróciło moją uwagę, iż znajdowały się na nim wspaniałe ręcznie malowane obrazy z serialu animowanego Clone Wars. Niektóre sprzedawane były nawet za 1000$ (!!!). Kolejne miejsce na konwencie, które trzeba było obowiązkowo odwiedzić to Lucasfilm Archives, w którym znajdowały się najprawdziwsze kostiumy, modele i bronie, wykorzystywane przy kręceniu poszczególnych cześci Gwiezdnych Wojen, takie jak kostium Dartha Vadera (ROTS), AT-TE (AOTC), tarcza wojowników rasy Wookiee (ROTS), dwa blastery wojowników rasy Wookiee (ROTS), kusza Chewie'go (ROTS), kostium Chewie'go (ROTS), kostium Tarffula (ROTS), kostium Salporina (ROTS), Yoda (Saga), model Sokoła Millennium (OT), kostium Wampy (TESB), model Imperialnego Niszczyciela (ANH), miecz Dartha Sidiousa (ROTS), miecz Dartha Maula (TPM), miecz Hrabiego Dooku (ROTS). To co chcieliśmy koniecznie obejrzeć tego dnia to wywiad z Ianem McDarmidem, który rozpoczynał się o 17.00, niestety nie było nam to dane, gdyż nie zostaliśmy wpuszczeni do sali, w której się on odbywał z powodu braku wolnych miejsc. Ostatnim punktem programu tego dnia, którego nie można było przegapić, była projekcja ANH w sali Ballroom 500 o godzinie 22.00. Każdy widz otrzymywał darmowy popcorn. Możecie mi wierzyć lub też nie, ale w życiu nie siedziałem w sali z takim nagłośnieniem. Po prostu kapitalny bas, dzięki któremu aż czuć było go w płucach. Zapewniało to kilkadziesiąt ogromnych głośników JBL. Jednak nie tylko temu zawdzięczać należało znakomity odbiór filmu, w głównej mierze było to zasługą tego, iż film był puszczany z odtwarzacza DVD. Po jego obejrzeniu pojechaliśmy z Gavinem do hotelu. Na temat Celebration III można prowadzić dyskusję w tym temacie na Holonecie.
Dzień Drugi - PiątekAmy Allen AOTC, ROTS - Aayla Secura Kenny Baker TPM, AOTC, ROTS, ANH, TESB, ROTJ - R2-D2, ROTJ - Paploo David Barclay ROTJ - animator Jabby Jerome Blake TPM - Rune Haako, TPM, AOTC, ROTS - Mas Amedda, TPM, AOTC - Oppo Rancisis, TPM - Orn Free Taa Paul Blake ANH - Greedo Caroline Blakiston ROTJ - Mon Mothma Michonne Bourriague TPM - Aurra Sing Ralph Brown TPM - Ric Olie Jeremy Bulloch TESB, ROTJ - Boba Fett, ROTS - Alderaański Pilot Sean Crawford ROTJ - Yak Face Sandi Finlay AOTC, ROTS - Sly Moore Garrick Hagon ANH - Biggs Darklighter Christine Hewitt ANH - jedna z sióstr Tonnika Gerald Home ROTJ - Tessek, ROTJ - Oficer Mon Calamari Jesse Jensen AOTC - Jedi Saesee Tiin Zach Jensen AOTC - Jedi Kit Fisto Nalini Krishan AOTC - Barriss Offee Richard LeParmentier ANH - Admirał Motti Bai Ling ROTS - Senator Bana Breemu Ian Liston TESB - Wes Janson, TESB - pilot AT-AT Daniel Logan AOTC - Boba Fett Peter Mayhew ROTS, ANH, TESB, ROTJ - Chewbacca Shannon McRandle Expanded Universe - Mara Jade Temuera Morrison AOTC - Jango Fett, ROTS - Commander Cody, ROTS - Commander Thire, ROTS - Commander Bly, TESB, ROTJ - nowy głos Boby Fetta Rena Owen AOTC - Taun We, ROTS - Senator Alavar Mary Oyaya AOTC, ROTS - Jedi Luminara Unduli Ray Park TPM - Darth Maul Toby Philpott ROTJ - animator Jabbay Dave Prowse ANH, TESB, ROTJ - Darth Vader Mike Quinn ROTJ - Nien Nunb Tim Rose ROTJ - Admirał Ackbar, ROTJ - Sy Snootles, ROTJ - Salacious Crumb Alan Ruscoe TPM - Plo Koon, TPM - DaultayDofine, TPM - Bib Fortuna Michael Sheard TESB - Admirał Ozzel Orli Shoshan AOTC, ROTS - Jedi Shaak Ti Bodie Taylor AOTC, ROTS - Clone Trooper Femi Taylor ROTJ - Oola Leeanna Walsman AOTC - Zam Wessell Billy Dee Williams TESB, ROTJ - Lando Calrissian Simon Williamson ROTJ - Max Rebo, ROTJ - Gamorrean Guard, ROTJ - Oficer Mon Calamari Matthew Wood TPM - Bib Fortuna, AOTC - złośliwy taksówkarz, ROTS - Generał Grievous Oczywiście jedni aktorzy byli bardziej oblegani, a drudzy mniej. Z tego właśnie powodu Autograph Hall był podzielony na dwie części: niebieską i żółtą. W tej drugiej zasiadali aktorzy z "wyższej półki" (Amy Allen - Aayla Secura, Kenny Baker - R2-D2 i Paploo, Jeremy Bulloch - Boba Fett, Alderaański Pilot, Peter Mayhew - Chewbacca, Temuera Morrison - Jango Fett, Commander Cody, Commander Thire, Commander Bly, Ray Park - Darth Maul, Dave Prowse - Darth Vader, Billy Dee Williams - Lando Calrissian, Matthew Wood - Bib Fortuna z TPM i Generał Grievous) dlatego w sekcji żółtej były naprawdę długie kolejki. Nieraz trzeba było czekać nawet 2 godziny, by dojść "swojego" aktora. Najbardziej pożądanymi gośćmi byli: Dave Prowse, Billy Dee Williams i Matthew Wood. Szczerze współczuję wszystkim, którzy chcieli wziąć autograf od Lando, mimo tego, iż teoretycznie miał być od soboty do niedzieli w godzinach 10.00-19.00, w praktyce pojawiał się na pół godziny, a następnie znikał na dwie. Tak więc kolejka do niego była oczywiście najdłuższa i wątpię by każdemu udało się wziąć autograf od tego aktora. Mało tego, był jedyną osobą, z którą nie można było zrobić sobie zdjęcia. Całe szczęście, że na Jedi-Conie nie było tego typu problemów i że w ogóle nie musiałem stać do niego w kolejce. W każdym razie atmosfera, która tam panowała była z całą pewnością niesamowita. Chociaż nie spodziewałem się, że zebranie autografów od wszystkich 38 aktorów zajmie mi aż 3 dni. Jak się jednak okazało, rozłożenie tego w czasie było jedyną możliwością, aby nie stracić wszystkich atrakcji w danym dniu. Cieszę się, że z większością aktorów można było sobie na spokojnie porozmawiać, bez zbędnego pośpiechu. W pierwszej kolejności ustawiłem się w kolejce do Dave'a Prowse'a. Co jak co, ale autograf wraz ze zdjęciem od Dartha Vadera był obowiązkowy. Szczęśliwie nie musiałem czekać zbyt długo. Cóż, szkoda że wszyscy się starzejemy. Myślę, że wiele osób na pierwszy rzut oka miałoby sporą trudność w rozpoznaniu w jego osobie Mrocznego Lorda, ale powiedzmy sobie szczerze, jak na kogoś kto wylądował w lawie, stracił kilka razy kończyny, trzyma się całkiem nieźle ;-). Nie zamieniłem z nim zbyt dużo słów i była to również jedyna osoba z żółtej strefy, którą odwiedziłem w piątek. Po prostu kolejki skutecznie odstraszały. Dlatego swoją uwagę skierowałem ku strefie niebieskiej, gdzie zasiadający tam aktorzy w większości się nudzili. Nie znaczy to, że nie było chętnych do rozmowy, wręcz przeciwnie. Jednak cieszyli się oni znacznie mniejszym zainteresowaniem niż ich koledzy po drugiej stronie hali. Pierwszą aktorką, do której podszedłem była Femi Taylor, czyli nikt inny jak Oola - zielonoskórka tancerka z Pałacu Jabby. Naprawdę bardzo miła osoba. Wiedzieliście, że jej mąż jest w 1/2 Polakiem? A jednak. Swoją drogą ludzie naprawdę robili wielkie oczy, jak słyszeli skąd jesteśmy, a jeszcze większe, gdy otrzymywali twierdzącą odpowiedź na pytanie "You came here only because of Celebration?". Gavin leciał tylko Nowego Jorku, ja natomiast musiałem pokonać łącznie 17 tys. kilometrów. Tuż obok siedział Simon Williamson, czyli aktor który pracował razem z Femi Taylor na planie ROTJ. Był on animatorem Maxa Rebo, jak również odtwórcą roli Gamorreanina w Pałacu Jabby, a także oficera Mon Calamari na Home One - flagowym statku Rebelii podczas bitwy o Endor. Zaraz przy nim można było spotkać dwóch jegomości, będących animatorami Jabby the Hutta w ROTJ, Toby'ego Philpotta i Davida Barclay'a. Ten pierwszy sterował jego lewą ręką i ustami wraz z językiem, natomiast David był odpowiedzialny za poruszanie jego prawej ręki i oczu. Zawsze chciałem poznać osobiście Szkota, Michaela Shearda, czyli Admirała Ozzela z TESB. Cieszę się, że dane było mi uścisnąć jego dłoń i zrobić pamiątkowe zdjęcie. Cieszę się tym bardziej, że pozdrowił do kamery polskich fanów Gwiezdnych wojen. Nie prowadziłem z nim jednak dłuższej rozmowy, gdyż podążyłem do sąsiedniego stanowiska, przy którym siedział mój imiennik, przesympatyczny Mike Quinn. Odtwórca roli Nien Nunba w ROTJ, czyli co-pilot w Sokole Millenium, który pełnił tą funkcje podczas ataku na drugą Gwiazdę Śmierci. Po dłuższej rozmowie z Mike'm Quinnem, mogłem znowu zamienić słowo z aktorką, tym razem z Reną Owen. Zagrała ona Taun We w AOTC, oraz Senator Alavarę w ROTS. Prosiła przekazać najgłębsze wyrazy współczucia z powodu śmierci Jana Pawła II. Mocno przeżyła jego odejście. Kogo można było tam jeszcze spotkać? Oczywiście znany wszystkim duet dwóch rycerzy Jedi: Mary Oyaya (Luminara Unduli) i Nalini Krishan (Barriss Offee), mało tego, że można było wziąć autograf, to jeszcze zdjęcie z nimi zrobić ;-). Na żywo prezentowały się nad wyraz interesująco. Niedaleko tych dwóch urodziwych panienek siedział Imperialny Oficer, który wierzył bardziej w potęgę Gwiazdy Śmierci, niż Mocy - Richard LeParmentier - Admirał Motti. Ten ostatni żyjący Oficer z ANH, jak się okazało bardzo dobrze zna kulturę Polską i jest wielkim amatorem naszej rodzimej kuchni. Jak sam mówi nasz kraj dla niego to przede wszystkim: gołąbki, wódka, pierogi. Nota bene wszystkie te trzy specjały wymienił korzystając również z polskiego języka. Przy okazji nie omieszkał również pozdrowić fanów z kraju, leżącego nad Wisłą i jak podkreślał wielokrotnie, chciałby przyjechać na jakiś konwent do Polski. Aż dziw bierze, że odległość mniejsza niż 3 metry dzieliła Admirała Imperialnej Floty od tylnego strzelca Roque 3 w czasie bitwy o Hoth - Wesa Jansona, w którego rolę wcielił się Ian Liston, a że grał także pilota AT-AT w Blizzard 1, dowodzonego przez Generała Veersa, to już inna bajka ;-) Po przeciwnej stronie można było spotkać między innymi Geralda Home, odtwórcę roli Tesseka i Oficera Mon Calamari w Powrocie Jedi. Jak z pewnością część Was pamięta, że Gerald jest fanem 501 Legionu. Jakiś czas temu przesłał także pozdrowienia do Polish Outpost, o czym można było przeczytać w tym newsie. Wyraził także nadzieję, że będzie mógł przyjechać na jakąś imprezę z Gwiezdnych wojen do naszego kraju. Jedyną modelką, będącą wyraźnie podczas konwentu przy nadziei, była Shannon McRandle. Ta pani ma zaszczyt oficjalnie być Marą Jade i chyba dobrze jej z tym. Nie była zbyt rozmowa, szczerze powiedziawszy nie wykrztusiła z siebie nic więcej poza 'hello' i 'bye'. Zaraz po niej udało mi się jeszcze porozmawiać z dwoma aktorami, siedzącymi tuż obok siebie, byli to Caroline Blakiston (Mon Mothma) oraz Paul Blake (Greedo). Jak większość aktorów byli dość sympatyczni, ale nie zamieniłem z nimi więcej niż parę słów. Ostatnim aktorem, którego udało mi się odwiedzić tego dnia był Jerome Blake, czyli człowiek, który wcielił się aż w 6 postaci (!!!) z Gwiezdnych wojen. Między innymi w Rune Haako, Mas Amedda, Oppo Rancisis i Orn Free Taa. Bez dwóch zdań był to jeden z najciekawszych aktorów, z którym miałem przyjemność porozmawiać. Swoją drogą nawet nie pomyślałbym, że taki z niego rozrywkowy facet, ale o tym później. To co chcę w tym momencie powiedzieć to fakt, iż specjalny przekaz z pozdrowieniami od Jerome'a Blake'a skierowanymi do polskich fanów można ściągnąć z tego miejsca. (1,5 MB wmv.) Jak sami słyszeliście jest to kolejny aktor, który z przyjemnością odwiedziłby Polskę przy okazji jakiegoś konwentu. Jeśli chcecie usłyszeć i zobaczyć pozdrowienia adresowane specjalnie do Was - Polskich Fanów, ale na dużym ekranie i to od wielu innych aktorów, a także film dokumentalny z tego największego wydarzenia Star Wars na świecie, jakim był Celebration III, bądźcie na Ogólnopolskiej Premierze w Kinepolis Poznań 18 maja! Szczegóły na witrynie Epizod3.pl. O godzinie 13:30 rozpoczynało się w pomieszczeniu SW Fan Stage spotkanie z 501 Legionem, a konkretnie z jego dowódcami, były to następujące osoby: Albin Johnson (założyciel 501 Legionu), Mark Chu-Lin (Captain of the Guard), Dean Plantamura (Legion Webmaster) i Scott Will (Legion Merchandise Officer). Prelekcja dotyczyła oczywiście historii 501, oraz jego obecnej działalności, na pewno warto było posłuchać jak w 1997 roku Legion był powoływany do życia przez mniej niż 10 osób, czyli praktycznie tyle ile liczy na dzień dzisiejszy Polish Outpost. Przypominam, że pełną historię Legionu można przeczytać pod tym adresem. Prelekcja zakończyła się rozdaniem jej uczestnikom jednej z kolekcjonerskich kart 501, przedstawiającej postać Petera Diamonda - koordynatora szturmowców w OT, będącego także Honorowym Członkiem Legionu. Kartę można zobaczyć w tym miejscu. Po tym wydarzeniu poszliśmy odwiedzić kolejną wielką halę, w której wcześniej jeszcze nie byliśmy - Fan Fair Hall. To co było w niej charakterystyczne to stojący na samym środku X-Wing w skali 1:1. Nota bene jakiś czas temu można było go zakupić na ebay'u, na tej aukcji. Była to na pewno duża atrakcja. W pomieszczeniu tym odbywały się między innymi treningi na miecze świetlne dla dzieci, które podczas jego zakończenia mogły pokonać Dartha Vadera. Głębiej w hali znajdowały się stanowiska, przy których siedzieli przedstawiciele największych organizacji fanowskich, ich lista była następująca: - Chicago Force - DC Metro Star Wars Collecting Club - Emperor's Hammer - FanForce - Indy Knights - Jedi Assembly - NYLine - Ohio Star Wars Collectors' Club - Pennsylvania Star Wars Collecting Society - Pacific Region FanForce - Phatooine Fandom Alliance - Rebel Legion - The 501st Legion - The Forgotten Force. Przy okazji chciałem w imieniu Emperor's Hammer pozdrowić wszystkich jego polskich członków. Najwięcej ludzi było wokół stanowiska 501 Legionu. Można było tam obejrzeć wszystkie karty kolekcjonerskie, naszywki i różne gadżety, a także zakupić różową gumową bransoletkę za 4$, z której dochód był przeznaczony na terapię dla córeczki Albina Johnsona - Katie, chorej na raka. Więcej na ten temat można przeczytać pod tym linkiem. W Fan Fair Hall odbyła się także Olimpiada szturmowców, jednak miała ona miejsce w czwartek i niestety nie byliśmy w stanie jej zobaczyć, ale konkurencje były bardzo ciekawe. Między innymi ubieranie zbroi na czas, czy też strzelanie do Ewoka. Na samym końcu Hali znajdowały się samochody, które zostały poddane tuningowi, oczywiście w klimatach Gwiezdnych wojen, a jakżeby inaczej? Na pewno były warte obejrzenia. Znajdowały się wśród nich "X-Wingi", "Sokół Millenium", a także dwie terenówki należące do członków 501 - Honda i Chevrolet. Na samym końcu stał Dodge Viper, który był przedmiotem pożądania wielu konwentowiczów. Po obejrzeniu w hali wszystkiego co było do obejrzenia udałem się na pierwsze piętro Centrum Konwentowego, a konkretnie do pomieszczenia, w którym znajdowały się roboty, należące do R2-D2 Builders. Naprawdę niesamowite jest jakie zdolności posiadają Ci ludzie. Astromechy prezentowały się po prostu wspaniale. Były wykonane co do ostatniego detalu, o tym że świeciły, jeździły, wydawały dźwięki już pisać chyba nie trzeba. Przyglądając się poszczególnym tabliczkom informacyjnym, można było się dowiedzieć, iż zbudowanie takiego robota trwa nawet kilkaset godzin, a koszt który trzeba ponieść waha się od 2.000 do 5.000$. Zazwyczaj "zabawą" tego typu zajmują się ludzie, którzy na co dzień są inżynierami i cała elektronikę mają w jednym paluszku. Mało tego, w pomieszczeniu tym stał również autentyczny R2-D2, który był wykorzystany w 1976 roku na planie ANH. Miłym akcentem były także dwie repliki R2-D2 i C-3PO, stojące obok siebie, przy których można było sobie naturalnie zrobić zdjęcie. Nie trzeba było szukać zbyt długo, by dostrzec pewien element humorystyczny, który na pewno wielu fanom niezwykle by się spodobał. Mianowicie Jar Jar Binks zatopiony w karbonicie. Simply awesome. Kilka razy w ciągu dnia odbywał się na konwencie kapitalny spektakl Star Wars in 30 minutes. Cały OT pokazany dokładnie w 30 minut, a gra aktorska wspaniała. Jak tylko będziecie mieli kiedykolwiek sposobność obejrzeć ich występ, nawet się nie zastanawiajcie. W piątek miała także miejsce prelekcja z Ray'em Parkiem. Niestety nie miałem możliwości w niej uczestniczyć, ale za to Gavin owszem. Z tego co wiem, opowiadał o swojej pracy na planie filmowym TPM, o swoim pozytywnym stosunku do postaci, która grał. Nie podlega żadnej dyskusji, iż punktem kulminacyjnym całej prelekcji był pokaz jego umiejętności, w tym także rozwalenie na dwie części figurki Obi-Wana, poprzez silne kopnięcie nogą. Figurka poszybowała w kierunku publiczności i wyobraźcie sobie, że Gavin złapał górną połowę Obiego. W związku z tym, iż po prelekcji mieliśmy trochę wolnego czasu, poszliśmy do Exhibit Hall, by móc uważniej przyjrzeć się wystawom Hasbro, oficjalnym star warsowym maszynom do popcorrnu, ręcznie malowanym grafikom z Clone Wars, sprzedawanymi za 1050$ od sztuki, najnowszym hełmom z Master Replicas i wielu różnym innym gadżetom, o których pisałem już wcześniej. O godzinie 19.00 rozpoczynała się przez wielu wyczekiwana zamknięta impreza 501 Legionu w hotelu Hyatt, odbywała się ona w sali konferencyjnej. Uczestniczyło w niej prawie 1000 osób, wśród których znajdowało się wiele znakomitych osobistości ze świata Gwiezdnych wojen takich jak: Jeremy Bulloch (Boba Fett), Garrick Hagon (Biggs Darklighter), Jesse Jensen (Jedi Saesee Tiin), Zach Jensen (Jedi Kit Fisto), Richard LeParmentie (Admirał Motti), Daniel Logan (młody Boba Fett), Ray Park (Darth Maul), Dave Prowse (Darth Vader), Alan Ruscoe (Plo Koon), Steve Sansweet oraz autorzy książek Matthew Stover i Aaron Allston. Na imprezie był także TK 0.5 - Traveling Trooper, czyli 12" figurka, która od kilku miesięcy wędruje od garnizonu do garnizonu. Jej trasę można śledzić w tym miejscu. Pierwsza godzina była dość sztywna, Albin podsumowywał działalność Legionu w ostatnim roku. Dziękował także wszystkim Garnizonom za tak liczne przybycie na te bądź co bądź, ale największe spotkanie 501 w historii. Z pewnością niepowtarzalnym przeżyciem był moment, w którym wymienił Polish Outpost, podniosłem rękę i w tej samej chwili nagle 1000 osób zaczęło bić brawo. Tak, to było coś fenomenalnego. Na sam koniec swojego przemówienia wraz żoną serdecznie dziękowali za ogromną pomoc, która otrzymali od pozostałych członków 501 na rzecz ich chorej córeczki. Do tej pory zostało zebrane na jej terapie prawie 8.000$. Polish Outpost także wspomógł rodzinę Johnsonów, ofiarowując na rzecz Katie 100$. Impreza rozkręciła się na dobre dopiero w momencie, gdy rozpoczęto sprzedaż zimnego piwka i powiem Wam szczerze, że z całego serca się cieszę, że w ofercie mieli Heinekena, bo Budweiser jest nie do picia. To pierwsze jako, że importowane było sprzedawane po 4,5$, natomiast drugie po 4$. Tak więc są pewne plusy mieszkania w Polsce. W czasie, gdy Gavin oglądał Imperium Kontratakuje i Powrót Jedi, zajadając przy tym darmowy popcorn, ja integrowałem się z poszczególnymi członkami Legionu. Cieszę się, że miałem sposobność porozmawiać po raz kolejny z Francuskim Garnizonem, nawet nie wiedziałem, że mnie tam wszyscy znają. Kręciło się też tam paru członków Niemieckiego Garnizonu, ale byli zajęci akurat czymś innym. Niepowtarzalną okazją było na pewno spotkanie osób w Japonii, tym bardziej, że ubrani byli w ich tradycyjne stroje, również szturmowcy. Największe zaskoczenie jednak na imprezie spotkało mnie w momencie, gdy zupełnym przypadkiem nawiązałem rozmowę ze Scotem Creganem (TK- 157) z NY, który poinformował mnie, iż w Polsce to on był tylko w Gdyni. Jak się okazało jest on porucznikiem Marynarki Stanów Zjednoczonych i co jakiś czas przypływa do bazy NATO na Morzu Bałtyckim. Faktycznie powiedzenie "świat jest mały", będąc w Indianapolis, nabiera zupełnie innego wymiaru. Miałem także przyjemność prowadzić konwersacje z dwoma projektantami figurek z Hasbro, ale w związku z tym, iż byli już pod wpływem, rozmowa nie była zbyt ambitna pod względem merytorycznym. Tym czasem na imprezie miło było popatrzeć jak dwie panienki podrywały cały czas Dave'a Prowse'a, wymieniając się z nim nawet numerami telefonów, były to tzw. wolontariuszki. Mogłem także porozmawiać z Jesse Jensen (Jedi Saesee Tiin), z którym na konwencie nie miałem wcześniej przyjemności prowadzić konwersacji. Generalnie był mocno podekscytowany faktem, iż niedługo stanie się Honorowym Członkiem 501, o czym nie omieszkał mi wspomnieć. Mogę Wam szczerze powiedzieć, że jest naprawę równym gościem no i poza tym można sobie z nim wypić browara. Rozglądając się dookoła można było dostrzec, że wszyscy, którzy tylko mogli, robili sobie zdjęcia z aktorami, prowadząc z nimi rozmowy związane mniej lub też bardziej z SW. Humorystycznym akcentem wieczoru było niewątpliwie sprawdzanie przez dwie panienki z 501 (jedną z nich była żona Albina), czy faceci, którzy byli w kilcie, mieli na sobie bieliznę czy też nie. W pierwszej chwili myślałem, że to tylko tak na pokaz, ale szybko zostałem wyprowadzony z błędu w momencie, gdy jednemu gościowi ściągnęły gacie. Niezwykle rozrywkowy naród z tych Amerykanów. Około 23.00 impreza zaczęła się powoli kończyć, w międzyczasie przybył na nią Gavin, który mógł tylko żałować, że ominęło go tak wiele atrakcji. Tym nie mniej, dane nam było jeszcze zobaczyć Ray'a Parka, który był tam ze swoją kilkumiesięczną córeczką. Chcieliśmy jeszcze z nim porozmawiać, ale żona skutecznie ciągnęła go do pokoju hotelowego. Chwilę później podeszły do mnie podniecone dwie panienki, które poznałem już wcześniej, aby zakomunikować mi, że w ich pokoju jest właśnie Daniel Logan, z którym się zabawiają. No cóż, aktor też człowiek. Parę minut przed dwunastą, gdy towarzystwo się już praktycznie rozeszło, postanowiliśmy z Gavinem, że i na nas już czas, ale nim wyszliśmy z hotelu wpadliśmy jeszcze po drodze do pubu, w którym jak się okazało siedzieli Michael Stackpole i Aaron Allston. Ten drugi był w towarzystwie trzech naprawdę grubych bab, czyli powodzenie miał niezłe. W pewnym momencie podeszła do nas jakaś kobieta, która zapytała się czy przyszliśmy tutaj tylko po to, żeby zrobić sobie zdjęcie z autorami? Cóż, nie był to na pewno główny cel wizyty, nawet nie wiedzieliśmy, że oni sobie tutaj piwkują. W każdym razie bez wahania odpowiedzieliśmy, że tak. Na co ta stwierdziła, że w takim razie powinniśmy sobie do nich podejść i zagadać, bo są mega wyluzowani, na sam koniec dorzuciła także, iż jest żoną Stackpole'a. Zrobiliśmy tak jak zasugerowała i faktycznie jak się okazało, obaj byli na luzie i z przyjemnością sobie z nami porozmawiali i zrobili zdjęcie. Aaron cieszył się pewnie, że ma pretekst by wstać od stołu. Długo tam nie zabawiliśmy, wszak trzeba było być rześkim na poranne spotkanie z Makerem. |