strona głównastrona głównaforum dyskusyjnesklep fanów star wars
 Figurki > Recenzje > Vintage nasze bannery
 Główna
 News
 Wojny klonów
 Epizod II
 Epizod III
 Komiksy
 Figurki
 RPG
 Clone Wars
 Galeria
 Wallpapers
 Czytelnia
 Wywiady
 Humor
 Bank Wiedzy
 Spotlite
 StarCast
 Wassup?
 Polski Stuff
 Fan Films
 O stronie

 Koszulki
 Sklep Star Wars


Sklep Gwiezdne Wojny



VINTAGE - znaczy "najlepszy".

W czasach, kiedy o popularności filmu decyduje ilość upchniętych w nim efektów specjalnych, a w roli legendarnego Lorda Vadera obsadza się marnej postury aktora w butach na koturnach, poproszono mnie o serię tekstów na temat zabawek produkowanych 30 lat temu w małej amerykańskiej fabryce Kenner.

Pomysł godny uznania i to nie dlatego, że na autora tych teksów wybrano właśnie mnie, ale dlatego, że stare figurki nie są w Polsce bardzo popularne, podczas gdy poza granicami naszego kraju zainteresowanie nimi nie słabnie od wielu wielu lat. Ba! Nawet rośnie! Mam nadzieję, że informacje, które przedstawię w cyklu swoich artykułów zaciekawią nie tylko pasjonatów staroci, którzy ulegli urokowi "vintagowych" zabawek dawno temu, ale także miłośników nowych figurek oraz fanów "Gwiezdnych wojen" w ogóle.

Różnorodność postaci oraz nieskończona, jak się wydaje, pomysłowość projektantów firmy Hasbro sprawia, że kolekcje nowoczesnych figurek, poszatkowanych na kawałeczki kilkunastoma punktami zgięć, wyglądają na półkach imponująco i mogą być powodem do dumy. Ta duma jest jak najbardziej uzasadniona, ponieważ każda kolekcja jest dowodem na to, że jej właściciel poświęca czas czemuś, co nie tylko nie przynosi mu zysków, ale wręcz pustoszy jego kieszenie, a to (przynajmniej w gronie podobnych mu nieodpowiedzialnych ludzi ;-)) budzi podziw i aprobatę. Proponuję jedynie zastanowić się, czy nie warto zrobić na półce trochę miejsca na kilka starych ludzików, które może nie są tak efektowne jak te nowe, ale mają w sobie mnóstwo uroku i to "COŚ".

Rozpoczynając opowieść o starych zabawkach należy koniecznie wspomnieć o człowieku, który szefował firmie Kenner w czasie, kiedy George Lucas poszukiwał producenta zabawek z gwiezdnej sagi. Był to Bernard Loomis, który nie tylko zaryzykował podjęcie współpracy z szalonym młodym reżyserem, ale także wraz ze swymi pracownikami włożył mnóstwo wysiłku i serca, żeby kiedyś uszczęśliwiać dzieciaki, a dzisiaj dać powód kolekcjonerom do przemierzania najodleglejszych zakamarków sieci w poszukiwaniu nowych przedmiotów do ich kolekcji.

International HolochatPatrząc na stare zabawki z pewnością wielu zadaje sobie pytanie, co w nich takiego niezwykłego i jakiż to problem uzbierać 93 postacie stare jak... "Gwiezdne wojny". O tym, czy warto podjąć takie wyzwanie łatwiej pewnie zdecydować starszym kolekcjonerom, których skłania do tego nie tylko fascynacja historią gwiezdnej sagi, ale często również chęć zrealizowania dziecięcych marzeń.

W latach osiemdziesiątych polscy fani mogli się cieszyć jedynie czarno-białymi zdjęciami Kennerowskich figurek, kupionymi w poznańskim Fotoplastikonie lub na krakowskiej giełdzie książkowej. Dlatego moje pokolenie, które miało przyjemność oglądać pierwszą wersję klasycznej trylogii w kinie, nadrabia teraz zaległości i ze szczególnym upodobaniem dodaje do swoich kolekcji "vintagowe" zabawki mimo, że zdobycie tej upatrzonej nie jest często łatwe.

Na początek warto rozszyfrować znaczenie słowa "vintage" w odniesieniu do zabawek dla dzieci. Tym właśnie słówkiem określa się figurki wyprodukowane w latach 1977-1985, a więc serie "Star Wars", "The Empire Strikes Back", "Return of the Jedi" i "The Power of the Force". Kolekcjonerzy jednak używają słowa vintage nie tylko w odniesieniu do zabawek, ale również do innych przedmiotów wyprodukowanych przed 1985 rokiem (takich jak karty kolekcjonerskie, plakaty, czasopisma, szklanki, etc.). Zupełnym nieporozumieniem natomiast jest opis "vintage Anakin Skywalker, episode I", a taką charakterystykę wystawionego na aukcję przedmiotu zdarzało mi się oglądać. Jak widać desperacja sprzedających nie zna granic.

Gerald Home carded i Gerald Home luzak Co decyduje o wartości kolekcjonerskiej starych ludzików? Przede wszystkim to, czy zabawka jest zapakowana i nigdy nie była wyciągana z bąbla przyklejonego do blistera, czy też jest luzem. Oczywiście bardziej wartościowe są te, które nadal tkwią przyklejone do kart, ale dużym rarytasem są również rozpakowane figurki, wyprodukowane kiedyś w krótkich seriach, co czyni je dzisiaj bardzo poszukiwanymi.

Figurki bez opakowania.

Najstarszy z omawianych przeze mnie ludzików "skończy" w 2008 roku 30 lat, najmłodszy 23. Wystarczy zobaczyć jak wyglądają zabawki młodszego rodzeństwa, by przekonać się, jak trudno jest znaleźć trzydziestoletnią figurkę w dobrym stanie. Dlatego też trzeba zadać sobie trochę trudu, żeby znaleźć ludzika wyglądającego prawie jak nowy. "Prawie" robi wielką różnicę również w cenie. Figurki najbliższe ideałowi (określane symbolami C7 - C9, które to symbole informują ile z naniesionej przed laty na zabawkę farbki nadal się na niej znajduje) będą na pewno droższe od tych w gorszym stanie. Czy jednak warto zawracać sobie głowę tanimi figurkami oznaczonymi symbolami C5-C3? Dla wielbicieli łamigłówek z pewnością tak. Można godzinami wpatrywać się w małą postać i zastanawiać gdzie kiedyś była położona farba. Oprócz koloru nie bez znaczenia jest również wyposażenie małego bohatera w blaster, miecz świetlny czy płaszcz - drobiazgi, które łatwo było zgubić podczas zabawy. Zdarza się, że figurki dzisiaj oferowane są wyposażone w akcesoria wyprodukowane później niż sama zabawka (tzw. reprodukcje), ale taka zamiana obniża wartość kolekcjonerską zabawki, czasem nawet znacznie.

Figurki zapakowane.

Collect All! Każda vintagowa figurka, która trafiła do sklepu była zamknięta w plastikowym przezroczystym bąblu, przyklejonym do kolorowego kartonika. Nic ciekawego? Tylko pozornie. Ta sama figurka mogła się pojawić nawet na kilkunastu kartach różniących się między sobą w mniejszym lub większym stopniu. Nie powinniśmy więc marudzić, kiedy George Lucas serwuje nam ten sam film w zaledwie dwóch różnych opakowaniach.

Jak ugryźć tę blisterową piramidę? Najprostsza klasyfikacja związana jest z logo, jakim opatrzona jest karta. Na odwrocie każdego z blisterów znajduje się obrazek zachęcający do zakupu kolejnych ludzików. Tej samej zabawce towarzyszyły więc zwykle karty z różnym logo oraz z różną ilością miniaturek na odwrocie, a to dopiero wierzchołek tej kolekcjonerskiej góry wartej dzisiaj tysiące dolarów.

Za pewne ćwierć wieku temu rodzice młodych zbieraczy chwalili pomysłowość Lucasa, ponieważ mogli bez końca uszczęśliwiać swoje pociechy figurkami po dwa dolary za sztukę. Dzisiaj ta pomysłowość jest nocnym koszmarem każdego wielbiciela "vintagów" mimo, że kurs dolara jest wyjątkowo niski. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Ogromna ilość tych blisterowych kombinacji sprawia, że kiedy rozpoczynamy kolekcjonowanie zapakowanych laleczek mamy mnóstwo czasu na decyzję, co zbierać później (bo coś przecież zbierać trzeba).Jeśli zdecydujemy się natomiast zacząć naszą przygodę z "vintagami" od rozpakowanych figurek, czeka nas wspaniała zabawa związana z wyszukiwaniem ludzików w jak najlepszym stanie, zdobywaniem ich, układaniem na półkach, budowaniem dla nich dioram oraz delektowaniem się ich prostotą i urokiem.

Przyznam, że żadna nowa zabawka (nawet miecz świetlny MR) nie wywołała u mnie takich emocji jak pierwszy stary ludzik, a później kolejne. Są to zabawki u nas zupełnie niedoceniane, a mające mnóstwo wielbicieli na całym świecie. Ich wartość kolekcjonerska z roku na rok staje się wyższa (wystarczy przejrzeć wydawnictwa typu Price Guide dla zabawek Star Wars z lat 90-tych i te wydane rok czy dwa lata temu, a później porównać ceny w nich podane z cenami wystawianych na aukcję przedmiotów). To najlepszy dowód na to, że zabawki "vintage" są po prostu najlepsze.

Rycerzyk_k
[28.12.2007]

|przeczytaj inne recenzje|



Figurki Star Wars


This site is in no way sponsored or endorsed by: George Lucas, Lucasfilm Ltd., LucasArts Entertainment Co., or any affiliates.
Star Wars and all its characters are (C) and TM by Lucasfilm Ltd.
Website content (C) ICO Squad, 2001-2016