Bitwa o Endor jest już odległym wspomnieniem. Pomimo
klęski, siły Imperium nadal stanowią realne zagrożenie dla suwerennej Republiki.
Na czele Rady, która kieruje dawną potęgą Palpatine'a, stoi Carnor Jax.
Zdawałoby się, że nic nie jest w stanie przeszkodzić mu w powiększaniu swojej
władzy. Jest jednak ktoś, komu bardzo zależy na powstrzymaniu Jaxa, bynajmniej
nie z pobudek politycznych - mowa o ostatnim Imperialnym Gwardziście
Kir Kanos z każdym dniem czuje się coraz bardziej
osaczony. Uciekając przed coraz liczniejszymi siłami Imperium, przypomina
sobie o ciężkim treningu, w którym uczestniczył na Yinchorr. Razem z Jaxem
i wieloma im podobnych żołnierzy, przeszli mordercze szkolenie. W iście
spartańskich warunkach ćwiczyli i przełamywali swoje słabości. Tych, którzy
byli za słabi, czekała szybka i bezlitosna śmierć. Jednak nagroda za lata
wyrzeczeń usatysfakcjonowała każdego, kto przeżył. Nie na darmo Gwardziści
mieli opinię śmiertelnie niebezpiecznych przeciwników.
Jednak po śmierci Imperatora i zagładzie jego kolejnych
klonów, podobny los spotkał jego najbliższą straż - zdradzeni przez żądnego
władzy Jaxa. Jako jedyny ocalały, Kir Kanos, oddany Palpatine'owi postanowił
pomścić towarzyszy broni.W swojej tułaczce Kanos trafia na Phaedę, gdzie
"sprzymierza" się z lokalną komórką Sojuszu. Podążając tropem,
Imperium nie przestaje ścigać swojej ofiary. Jednak wszelkie próby pochwytania
Gwardzisty kończą się fiaskiem. Dalsze wydarzenia prowadzą do nieuchronnego
spotkania obydwu przeciwników - Kanosa i Jaxa.
Jeden
z ciekawszych komiksów jaki swego czasu się ukazał. Zyskał uznanie przede
wszystkim ze względu na niebagatelną fabułę - odkrył sekrety owianej tajemnicą
Gwardii Imperialnej, przedstawił wydarzenia z perspektywy człowieka oddanego
sprawie Imperium. Jest to także konflikt wewnątrz samej imperialnej ideologii,
starcie dwóch kierunków rozwijania się Imperium - Kanosa, zwolennika Imperatora
(którego nota bene już nie ma) oraz Carnora Jaxa, próbującego przejąć i
wzmocnić władzę po przegranej Imperium. To wszystko stanowi o wartości tej
pozycji.
Jedynym zarzutem jaki można postawić to dziwna kreska.
Niektóre postacie dość dziwnie narysowane - za duże oczy, syndrom "kwadratowej
szczęki" (vide Mirith). Na plus trzeba dodać, że kolorystyka nadrabia
niedociągnięcia kreski - brudne, zimne kolory oddają ponury nastrój opowieści.
Badus