"General" Skywalker, część pierwsza i druga
7 miesięcy po Bitwie o Yavin
"Able one seven oh seven, reporting for duty."
Dwuczęściowy komiks o "Generale" Skywalkerze z pewnością
przyniesie podzielone opinie, ale
jedna rzecz nie pozostawia wątpliwości a mianowicie to, iż zaskakuje.
Zaskakuje i zdumiewa
kilka faktów. Przede wszystkim to, jak można po 11 stronach niezłego komiksu
przemienić
go w szmirę, która myślę, że miała by problemy z zakwalifikowaniem się na
konkurs w Łodzi.
Skąd
taka skrajna opinia? Komiksy Star Wars nigdy nie aspirowaly do rangi komiksów
"wyższych lotów" i trudno
by ich szukać na półce z "graphic novels", ale ten komiks potrafi zaszokować.
Fabuła, którą można streścić w dwóch, góra trzech zdaniach i rysunki na żenująco
niskim poziomie.
Czy trzeba jeszcze coś dodać?
Komiks ma dwie zalety. Okładki i pierwszych 11 stron. Od dwunastej zmienia się
osoba odpowiedzialna
za rysunki i... nie był to dobry pomysł.
Styl rysowania nieodparcie kojarzy mi
się z nieśmiertelnym
"jeleniem na rykowisku", a hełmy stormtrooperów wyglądają jak dziecięce,
nieudolne szkice.
Scenariusz... pomysł ciekawy, ale niestety jest to domeną większości pomysłów,
wykonanie
zazwyczaj pozostawia wiele do życzenia, tak samo jest i w tym przypadku.
Co prawda spotkanie Clonetroopera i Luke'a Skywalkera nieodparcie przywołuje
dowcip o partyzancie na syberii,
który od 40 lat wciąż wysadza pociągi, ale mogło to zaowocować czymś ciekawszym.
Mogło.
Historia zaczyna się na tak odległej planecie, że nie ma ona nawet nazwy.
Szwadron myśliwców ląduje
aby sprawdzić, czy planeta nadaje się na punkt obserwacyjny. Jednym z pilotów
jest młody Luke
Skywalker, który niezwykla podekscytowany faktem zwiedzania odległych światów,
udaje się na rekonesans
otaczającej go dżunglii. W czasie krótkiej wycieczki odnajduje kilka grobów, co
jest zdumiewające na niezamieszkanej
planecie. Po chwili znajduje również coś, co zdumiewa go jeszcze bardziej...
wrak kanonierki clonetrooperów.
Wyczuwa też czyjąś obecność. Udaje się do obozu aby powiadomić przełożonych,
lecz nie ma na to szans, gdyż
Rebelianci zostają zaatakowani przez siły Imperium. Wywiązuje się regularna
bitwa, gdy na scenę wkracza
kolejna postać... clonetrooper.
Wszystko było by fajnie gdyby nie to, iz
stormtrooperzy zaczynają do niego strzelać.
Uciekający klon natyka się na uciekających rebeliantów. Luke i dowódca
szwadronu, udzielają klonowi, który spedził
na tej planecie około 20 lat lekcji historii, po której Luke zostaje
przedstawiony jako generał i jeden z przywódców Rebelii.
Żeby nie przeciagać - klon przyłącza się do Rebelii, pokonawszy siły Imperium
uciekają z planety... i żyli długo i szczęśliwie.
Grafika na niskim poziomie, banał goni banał - dwóch dziwnych kolesi tłumaczy
Ci, że przez ostatnie 20 lat żyłeś w błędzie
a Ty od razu przechodzisz na ich stronę. Latanie X-Wingów i TIE-Fighterów
pomiędzy drzewami itd.
Ogólnie - czytałem lepsze komiksy Star Wars.
Kielo
PS by Rif - Oba zeszyty ukazały się w Polsce w 2006 roku nakładem wydawnictwa Mandragora.