Star Wars: Free Comic Book Day 2005 Special

4,5 miesiąca przed Zemstą Sithów

Co firma, to firma. TFAW zaopatrzył mnie nadprogramowo w tegoroczną "darmową" historię SW (raz w roku ma miejsce dzień darmowego komiksu, na który wydawcy przygotowują specjalne wydania swoich komiksów - dop. Rif), tym razem z okresu Wojem Klonów. W pogoni za Dooku i "zGrywusem" Obi-Wan i Anakin pognali na łeb, na szyję, na planetę Ruhe, gdzie jak doniósł wywiad, hrabia ma swoją cytadelę i niebawem się tam zjawi. Cóż... Efekt zaskoczenia zabrały sępy, kanonierka została zestrzelona w pięknym lesistym terenie. I co dalej? Żadnej niespodzianki. Anakin rzuca się głową naprzód, a celem jego jest schwytanie Separatystów za wszelką cenę. I nie straszne mu zasadzki, ani straty w ludziach. Zwyciężyć i wrócić na Coruscant do... Świątyni.

Rysunek śliczny, trochę "plastikowy". Historia banalna. Wiele pojedynków, walk, zniszczonych różnorodnych droidów. A efekt wiadomy, to jeszcze nie ten czas. Fakt, polatali sobie na motorkach po pięknym lesie, jak w innym filmie, ale czy to coś zmieniło? Nic to, czas ruszać na Cato Neimodię. A historię tę zobaczymy pewnie niebawem w... Tales?

[droid]