strona głównastrona głównaforum dyskusyjnesklep fanów star wars
 Komiksy > Recenzje > Republic #67 nasze bannery
 Główna
 News
 Wojny klonów
 Epizod II
 Epizod III
 Komiksy
 Figurki
 RPG
 Clone Wars
 Galeria
 Wallpapers
 Czytelnia
 Wywiady
 Humor
 Bank Wiedzy
 Spotlite
 StarCast
 Wassup?
 Polski Stuff
 Fan Films
 O stronie

 Koszulki
 Sklep Star Wars


Sklep Gwiezdne Wojny


Republic #67: Forever Young

17 miesiąc Wojen Klonów

Anakin Skywalker: "Uh-oh"

Randy Stradley jest wydawcą Gwiezdnych Wojen w ramach Dark Horse Comics, ale od czasu do czasu przypomina się jako scenarzysta komiksów. W świecie Gwiezdnych Wojen popełnił m.in. Crimson Empire I i II, opowieści przedziwne, która mnie osobiście mało przekonały. Obecnie Stradley postanowił w ramach zastępstwa dać znać o sobie w jednym z zeszytów serii Republic. I tak oto powstała opowieść najgorsza z dotychczasowych, w której wydawca/scenarzysta pokazał z całą mocą swoja wtórność. Blackman i Ostrander jako regularni scenarzyści tej serii zbyt wysoko podnieśli poprzeczkę, by można było akceptować treść tak niskich lotów.

Na planecie Zaadja Geonosjanie wybudowali kolejną fabrykę droidów bojowych. Z braku lepszych pomysłów do boju wysyła się generała Kenobi, jego padawana Anakina Skywalkera plus w zestawie mistrzynie Tohno i tradycyjnie armię klonów.

Zadaniem dwóch pierwszych jest siedzenie z dupą na wzgórzu i pozorowanie ataku, by stworzyć warunki dla infiltracji bazy przez mistrzynie Tohno, która została wysłana na misję ze względu na znajomość architektury i inżynierii, tak niezbędnych do wysadzenia fabryki.

Miała to być kolejna ściskająca serce opowieść o poświęceniu rycerzy Jedi, ale wyszedł z tego niezły cyrk, który miast wzruszać śmieszy.

Postaci Kenobiego i Anakina są sztuczne, a ich "emocje" w żaden sposób nie przekonują. Prym wiedzie Anakin Skywalker, który jęczy przez cały zeszyt. Początkowo jąka się, że mistrzyni Thoma jest młoda i piękna, więc nie powinna zostać wysłana z tak ryzykowną misją. Następnie wbrew swemu mistrzowi rzuca się do statku, by ruszyć na absurdalny ratunek. Scena ta wygląda mniej więcej tak, że Anakin lata kanonierką, unikając ostrzału obrony przeciwlotniczej, co przypomina odganianie natarczywej muchy packą. Przy okazji słuchamy jak to nie pozwoli umrzeć kolejnej osobie, by w chwilę później wysłuchać słów rozsądku i zawrócić. No i na koniec dostaje pochwałę od Kenobiego za to, że przeżył te "ciężką" misję. Gdzie się podział heroizm i brawura Anakina z poprzednich zeszytów?

Już ciekawiej i trochę jak nie z tej bajki wypada Tohno (młodsza od Anakina, ale już mistrzyni). Ładnie narysowana, zdecydowana wykonać swą misję nie bacząc na konsekwencje, ale i najrozsądniejsza z całej trójki Jedi wysłanej na Zaadje. Dociera do fabryki, gdzie napotyka ciała zabitych Mandalorian (?!), Geonosjanie gadają w basicu, a Anakin leci na "ratunek". Nic tylko wysadzić się w powietrze.

Zeszyt z czystym sumieniem polecam "fanom" Haydena Christensena, którzy uważają, że aktor ten w każdym ze swoich filmów płacze.

Beznadzieja na całego, narysowana porządnie (mistrzyni Tohno), choć bez większych fajerwerków przez Brandona Badeauxa, którego poziom nieustannie faluje. Ale czego wymagać od rysownika, gdy ma się do czynienia z tak beznadziejnym scenariuszem. Nie kupować, nie czytać, by nie zrazić się do kluczowych postaci, wykreślić z kanonu Gwiezdnych Wojen.

W Polsce zeszyt ten ukazał się pod nazwą Republika, wydany przez Mandragorę w 2005 roku.

Rif

Fabuła: 2/10
Grafika: 6/10

|przeczytaj inne recenzje|

Tytuł: Republic #67: Forever Young
Scenariusz: Randy Stradley
Rysunki: Brandon Badeaux
Kolory: Brad Anderson
Okładka: Brian Ching & Brad Anderson
Wydawca: Dark Horse Comics, lipiec 2004
Wydanie PL: Mandragora, 2005
Wydanie: one shot



Figurki Star Wars


This site is in no way sponsored or endorsed by: George Lucas, Lucasfilm Ltd., LucasArts Entertainment Co., or any affiliates.
Star Wars and all its characters are (C) and TM by Lucasfilm Ltd.
Website content (C) ICO Squad, 2001-2016