Komiksy > Recenzje > The Hunt for Aurra Sing | nasze bannery |
|
|
(Star Wars Ongoing #28-31 ) Jak na osobę, która pojawia się w filmie przez ułamek sekundy, Aurra Sing gości na kartach komiksów zadziwiająco często. Niestety, pomimo, że komiks ten jest w całości poświęcony łowczyni, nie dowiadujemy się z niego niczego więcej niż z wcześniejszych źródeł, a klasyczny motyw - łowca stający się zwierzyną, wypadł naprawdę blado. Rada Jedi postanawia wysłać specjalną grupę, która ma za zadanie znaleźć i pojmać lub unieszkodliwić Łowczynię. W tym czasie nieświadoma niczego Aurra udaje się na zapomianą planetę na prośbę dwójki Quarrenów, którzy pragną sprawiedliwości, a konkretnej - zemsty. Po przejściu próby, w której musiała wykazać się umiejętnością sprostania droidekom, Aurra przyjmuje zlecenie tym chętniej, że jego celem oprócz Quarreńskiego senatora Tikkesa jest Dark Woman - Jedi i dawna nauczycielka Aurry. Grupa Jedi, w której skład wchodzą Ki-Adi Mundi, jego padawan A'sharad Hett (którego ojciec został zamordowany przez nikogo więcej jak Aurrę Sing w komiksie Outlander) i Adi Gallia natykają się na pannę Sing w przestrzeni kosmicznej, efektem czego jest zniszczenie republikańskiego krążownika i ucieczka Jedi w kapsule ratunkowej. Naszych bohaterów ratuje z opresji przelatujący niedaleko statek, na którego pokładzie natykają się na senatora Tikkesa zdążającego na pobliską planetę w celu zrobienia dobrego, jego zdaniem, interesu. Nikt nie wie, że planeta stała się jedną wielką pułapką i, że oczekuje na nich Łowczyni Nagród, jak również Dark Woman, która obrała sobie ową planetę jako miejsce pobytu . Konfrontacja jest nieuchronna, a nasza Łowczyni ma okazję zapolować na niezwykle dużą ilość potencjalnej "zwierzyny". Walka końcowa jest mało efektowna i nieskomplikowana, ale nie zdradzę jakim wynikiem się zakończy. Scenariusz jest średniutki i nie wciąga tak jak powinien i tak jak już wspomniałem, o samej Aurrze dowiadujemy się niewiele. Dużo ciekawsze przedstawienie tej postaci mogliśmy oglądać w komiksach Aurra Sing, Outlander, lub dowiedzieć się jej historii z opowiadania Emissaries to Malastare. Ogólnie rzecz biorąc czytywałem lepiej napisane komiksy z pod znaku Star Wars, a na pewno lepiej narysowane. Wybór Davide Fabbri jako rysownika, był kompletnie chybionym pomysłem. Komiks, który z założenia miał być klimatyczny, lecz jednocześnie pełen akcji, dużo traci z powodu "grubej" kreski Fabbri. Uproszczony rysunek po jakimś czasie staje się nużący, każdy miecz świetlny wygląda identycznie, każdy wystrzał z blastera jest kopią poprzedniego. Twarze występujących postaci mają mało wyrazu, a do listy zarzutów można dodać jeszcze zbyt pastelowe kolory. Co więc dobrego może nas spotkać przy lekturze tego komiksu? Przede wszystkim okładki. Są genialne, warte oprawienia w ramkę i umieszczenia w jakimś zaszczytnym miejscu. Od nich pan Jon Foster zaczął karierę jako twórca okładek Star Wars i trzeba powiedzieć, że wywiązał się z powierzonego mu zadania lepiej niż dobrze. Ciekawy jest również sam temat, i mimo iż scenarzysta i rysownik robią wszystko aby nam go obrzydzić, nie udaje się im to do końca. Kielo Fabuła: 6/10 Grafika: 6/10 Okładki: 10/10 Scenariusz: Timothy Truman Rysunki: Davide Fabbri Tusz: Christian Dalla Vecchia Okładki: Jon Foster Wydawca: Dark Horse Comics, 2001 Wydanie: 4 zeszyty lub TPB Star Wars and all its characters are (C) and TM by Lucasfilm Ltd. Website content (C) ICO Squad, 2001-2016 |