strona głównastrona głównaforum dyskusyjnesklep fanów star wars
 Komiksy > Recenzje > Knights of the Old Republic #24 nasze bannery
 Główna
 News
 Wojny klonów
 Epizod II
 Epizod III
 Komiksy
 Figurki
 RPG
 Clone Wars
 Galeria
 Wallpapers
 Czytelnia
 Wywiady
 Humor
 Bank Wiedzy
 Spotlite
 StarCast
 Wassup?
 Polski Stuff
 Fan Films
 O stronie

 Koszulki
 Sklep Star Wars


Sklep Gwiezdne Wojny



Knights of the Old Republic #24: Knights of Suffering #3 z 3

3963 lata przed bitwą o Yavin




Gadon do Grypha: "Musisz przystopować z tą całą szlachetnością, nim stracę do ciebie respekt."

Pamiętacie film Ze śmiercią jej do twarzy i biegającą z dziurą w brzuchu Goldie Hawn? Scenka ta jak żywo pojawia się w ostatnim zeszycie "Knights of Suffering", gdy przeszyta mieczem świetlnym Raana Tey wstaje, pragnąc raz na zawsze zamknąć sprawę Zayne'a Carricka.

Dwa lata "Rycerzy Starej Republiki" minęło jak mieczem machnął. Z tej też okazji nasi bohaterowie ponownie trafiają do świątyni Jedi na Taris, a Carrick pierwszy raz bierze udział w pojedynku na miecze świetlne. Z przykrością trzeba zauważyć, że właściwie cała opowiastka prowadzona przez ostatnie dwa zeszyty, a dotycząca ruchu oporu, stanowiła zaledwie pretekst dla wydarzeń, które mają miejsce w finale. Trzeba oddać, że jest on dramatyczny i zaskakujący. Na scenie dominują czterej aktorzy. Zayne jest najbardziej przewidywalny, bo to tradycyjnie gość prostolinijny, mający dużo szczęścia i przyjaciół. Ogromną rolę odgrywa Shel, która zmaga się z uczuciami i osądem okoliczności, w których zginął jej brat. Tragiczną postacią dramatu jest Raana Tey (ulubiona postać w Poznaniu?). Nie potrafi oderwać się od koszmarów, nawiedzających ją każdej noc i od przepowiedni, których była świadkiem w przeszłości. Przestaje racjonalnie myśleć i jej świat musi się w końcu zawalić (dosłownie). Nie mniej ważną postacią jest Gryph, którego bohaterstwo i poświęcenie dla przyjaciela, nie ma sobie równych. Oczywiście nie przyzna się do tego w kolejnych zeszytach, bo to w końcu Gryph, najlepsza postać serii.

Konfrontacja w świątyni przebiega w niezłym tempie, nie brak w niej momentów zaskoczenia, ale i trzeba nieco przymknąć oko na akcję z dziurą w brzuchu i późniejsze zakleszczenie się dłoni w odłamkach na dachu świątyni. Jest dużo walki, ale i okazji do pogadania. Tekstu jak to u JJ. Millera nie brakuje. Otrzymujemy zajawkę nowej przepowiedni dotyczącej tajemniczych "pięciu", a Zayne dostaje wskazówkę na przyszłość w postaci pewnego imienia.

Historia jest poprawnie zilustrowana. Zdaje sobie sprawę, że Dustin Weaver rzadko wykracza ponad przeciętność, ale i tak życzyłbym sobie, by seria nie schodziła poniżej tego poziomu. Brak spektakularności, ale zawsze można liczyć na rzetelnie wypełnione plansze i dynamizm w sekwencjach walki. Mi to wystarcza.

Dwa lata serii uczczono godnie. Przez ten czas dobre opowieści przeplatały się ze słabszymi, poziom artystyczny też miewał wzloty i upadki, ale miło wspominam czas spędzony przy KotORze. Seria ma swoich fanów, jej sprzedaż ustabilizowała się na satysfakcjonującym poziomie, a kolejne wydarzenie w postaci cross-overu Vector może wpłynąć jeszcze na jej rozwój. Pozostaje tylko życzyć samych dobrych opowieści.

Rif
[30. 01. 2008]

Fabuła: 7/10
Grafika: 6/10

Tytuł: Knights of the Old Republic #24: Knights of Suffering #3 z 3
Scenariusz: John Jackson Miller
Rysunki: Dustin Weaver
Tusz: Dan Parson
Kolory: Michael Atiyeh
Okładka: Colin Wilson
Wydawca: Dark Horse Comics, grudzień 2007

W następnym zeszycie: Knights of the Old Republic #25

|przeczytaj inne recenzje|



Figurki Star Wars


This site is in no way sponsored or endorsed by: George Lucas, Lucasfilm Ltd., LucasArts Entertainment Co., or any affiliates.
Star Wars and all its characters are (C) and TM by Lucasfilm Ltd.
Website content (C) ICO Squad, 2001-2016