strona głównastrona głównaforum dyskusyjnesklep fanów star wars
 Komiksy > Recenzje > Luke Skywalker Last Hope for the Galaxy nasze bannery
 Główna
 News
 Wojny klonów
 Epizod II
 Epizod III
 Komiksy
 Figurki
 RPG
 Clone Wars
 Galeria
 Wallpapers
 Czytelnia
 Wywiady
 Humor
 Bank Wiedzy
 Spotlite
 StarCast
 Wassup?
 Polski Stuff
 Fan Films
 O stronie

 Koszulki
 Sklep Star Wars


Sklep Gwiezdne Wojny



Luke Skywalker Last Hope for the Galaxy



Nie potrafię dokładnie przypomnieć sobie dnia, w którym wygasła moja sympatia do postaci Luke'a Skywalkera. Na pewno stało się to w czasie literackiego i komiksowego odkrywania okresu Wojen Klonów, przedstawiania rzeszy nowych, barwnych bohaterów, w porównaniu z którymi ten stary stawał się wyblakły i nieciekawy. Na pewno przyczyniło się do tego nadmierne eksploatowanie bohatera, jego imię wymieniane w niemal każdej książce z odległej galaktyki, monotonne powtarzanie schematu przygód, niekonsekwencja autorów w charakterystyce postaci. To co mnie bawiło, ciekawiło i wciągało trzynaście lat temu dzisiaj stało się wtórne, irytujące i nudne. Teraz z niecierpliwością czekam na książkę, w której Luke ostatecznie połączy się z Mocą i pozwoli działać innym. Jednakże nieprędko to się stanie, bo za oceanem ta postać ma wierne rzesze fanów i nieustannie znajduje nabywców, dzięki którym będzie żyła wiecznie. Swoisty pomnik nadal żyjącej postaci wystawiło wydawnictwo Dark Horse, wydając zbiór komiksów pod jakże znaczącym tytułem "Luke Skywalker, Last Hope for the Galaxy", mający być historią życia, biografią, podsumowaniem losów tytułowego bohatera.

Walkabout Falling Star
Pierwsze wrażenie to masa paczki, w której książka do mnie dotarła. Wprawdzie zaznaczono w liście przewozowym, że waży ona ponad trzy kilogramy, ale kto by tam zwracał uwagę na drobne literki. Pudełko zostało niecierpliwie ujęte w ręce i od razu niemalże z nich wypadło. Ciężkie. Po otwarciu pudełka oczom ukazało się oprawione w skóropodobny materiał tomiszcze formatu rodzinnej Biblii, zabezpieczone dodatkowo grubą kopertą. Na jasnobrązowej pseudoskórze złote litery i tłoczenia. Pomiędzy okładkami ponad osiemset stron przyjemnego w dotyku grubego papieru zadrukowanego rysunkowymi opowieściami z bardzo odległej galaktyki. Ostatnio przeglądane miejsce można zaznaczyć wszytą w grzbiet książki zakładką, która to jest rzeczą rzadko spotykaną we współczesnych publikacjach... Ogólne wrażenie wizualne jest wspaniałe. Do takich pięknych produktów sięga się z szacunkiem, po uprzednim wyszorowaniu rąk. Książka będzie wyjątkowo okazale prezentowała się na półce, a dzięki kopercie może tam spoczywać bezpiecznie i stabilnie.

Death Star Return of Obi
Wstęp do tego monumentalnego dzieła redaktor Randy Stardley rozpoczyna cytatem z "Wieczoru Trzech Króli" Szekspira: "Jedni rodzą się wielcy, inni wielkość uzyskują, jeszcze inni są na nią skazani". Luke Skywalker dotarł do wielkości wszystkimi trzema drogami. Był archetypem, symbolem, centralną postacią tamtego wszechświata. Powstało tysiące stron komiksowych opowieści o jego przygodach, publikowanych przez ponad trzydzieści lat. Spośród nich wybrano osiemset stron, najbardziej, według ponad dwudziestu osób odpowiedzialnych za wybór i wymienionych na ostatniej stronie książki, godnych zaprezentowania i podsumowujących historię życia bohatera.

Crucible General Skywalker
Komiksowa biografia chłopca z farmy, którego przeznaczeniem było zostać najważniejszą osobistością swoich czasów, rozpoczyna się, co oczywiste, od wydarzeń z dzieciństwa, od szóstego roku przed bitwą o Yavin. Opowieść "Luke Skywalker`s Walkabout" została po raz pierwszy opublikowana w "Dark Horse Presents Annual" w roku 1999. Jest to krótka, sprawnie narysowana historyjka o przygodach dwóch młodzieńców na niebezpiecznej pustyni pełnej dzikich stworzeń i ich spotkaniu z niejakim Benem Kenobim. Wspomnieniem z młodości jest też drugi rozdział, "Falling Star", zilustrowany w niezbyt przeze mnie lubianym, mangowym stylu. Pochodząca z piętnastego numeru Star Wars Tales historia opowiada o wrażeniach z pierwszej w życiu Luke'a podróży kosmicznej.

Wrong Side
Rozdziałów opowiadających o przygodach z czasów Rebelii jest oczywiście najwięcej. "The Day After the Death Star", przedrukowany z brytyjskiego magazynu "Star Wars Weekly" z roku 1980, mówi o spotkaniu twarzą w twarz z wrogiem i wynikającej z niego refleksji nad wojną i walką. "The Return of Ben Kenobi", komiks pierwotnie publikowany w postaci gazetowych stripów w roku 1981, to opowieść o perfidnej i wyrafinowanej pułapce zastawionej na bohatera. Kolejna opowieść to wojenna przygoda pod tytułem "Crucible" z roku 1978, opublikowana pierwotnie przez Marvel Comics. Te trzy komiksy są narysowane w starym stylu, który nie jest w moim guście. Nie pasują mi jaskrawe kolory, podobne do siebie twarze, tło zredukowane do minimum. Ale tak się wtedy rysowało komiksy i taki styl budził zachwyt i uwielbienie ówczesnych czytelników. Nic na to poradzić się nie da, takie czasy, takie obyczaje.

My Brother
Trzy kolejne rozdziały to historie, które miałam okazję poznać, gdy ukazywały się światu po raz pierwszy w wydaniach zeszytowych. Oto kolejno następuje "'General' Skywalker" z roku 2004, który to komiks ukazał się również w Polsce, "The Wrong Side of War" z roku 2006, opowieść o spotkaniu dwóch przyjaciół stojących po dwóch stronach konfliktu i "My Brother, My Enemy" z roku 2007 kontynuująca ten wątek. W tych komiksach, wydawanych przez Dark Horse Comics, rysunek i kolory są już we współczesnym stylu, bardziej w moim guście. Same zaś historie, poza pierwszą z wymienionych, są na liście tych, które lubię i do których z chęcią powracam. Tylko "'General' Skywalker" mógłby nie pojawić się w tym zestawieniu, naiwność tej opowieści razi, nie pomogło jej też dwóch rysowników.

Riders of the Void
Następnie kolej przychodzi na kilka starszych pozycji. "Riders in the Void", publikowane przez Marvel Comics w roku 1980 znów atakuje oczy cudacznym wyglądem postaciami i istot, które świetnie wpasowałyby się w klimat bardzo, bardzo starych filmów science fiction. To wszystko skąpane w dziwacznej palecie barw. Znacznie lepiej wizualnie przedstawia się "Sprinter of the Mind's Eye", wydany przez Dark Horse Comics z roku 1995. Komiks jest adaptacją powieści Alana Deana Fostera, znanej w Polsce pod znacznie mniej poetyckim tytułem "Spotkanie na Mimban". A potem dwie historie od Marvel Comics, które niedawno zostały odkryte na nowo, uznane za kanoniczne i znalazły swoją kontynuację w powieściach z serii "Dziedzictwo Mocy". Oto "Shira's Story" z roku 1982 oraz "Duel with a Dark Lady" z roku 1985. Tematem tych komiksów są dzieje znajomości Luke'a Skywalkera z pewną damą imieniem Shira Elan Colla Brie, znaną później jako Lumiya. To był fragment historii odległej galaktyki, który miałam szczerą ochotę poznać i oto okazja się trafiła.

Mimban
Kolejne strony książki zajmuje znany, kultowy, szeroko omawiany, kontrowersyjny, wydany także w Polsce komiks "Dark Empire". Temu dziełu z roku 1992 możemy zawdzięczać powrót komiksów ze świata Gwiezdnych Wojen do życia, powstał bowiem cztery lata po zaprzestaniu wydawania ich przez Marvel. Opowieść się spodobała, czytelnicy zapragnęli więcej, i że nieco wcześniej na rynku czytelniczym świetnie przyjęto powieść "Heir to the Empire" Timothy'ego Zahna, fala ruszyła. Nie przepadam za stylem prezentowanym przez Cama Kennedy'ego, szczególnie za sposobem rysowania postaci, historia jest pełna zadziwiających kuriozów, ale to była pierwsza komiksowa opowieść z odległej galaktyki, którą przeczytałam, więc cenię ją wysoko.

Shira
Ostatnia historia jest sentymentalna, refleksyjna jak jej tytuł. W komiksie "The Boy I Once Was" z roku 2000 z ust bohatera pada pytanie, czy walka, którą musi on prowadzić, kiedykolwiek się skończy. Czy autorzy i czytelnicy pozwolą kiedykolwiek odpocząć ukochanemu bohaterowi? Nie sądzę. Dopóki nazwisko Luke'a Skywalkera przyciągać będzie fanów i przynosić dochody, dopóty autorzy w trudzie i znoju wymyślać będą kolejne przygody. Nawet jeżeli heros jest zmęczony, wyczerpany i wyeksploatowany ponad miarę, musi się uśmiechać bo kurtyna nie opadnie. Przedstawienie musi trwać.

Dark Lady
Po obejrzeniu zaprezentowanych komiksów można przeczytać artykuł autorstwa Lelanda Y. Chee, omawiający gdzie, w jakich wydawnictwach, gazetach, magazynach, może spragniony czytelnik znaleźć opowieści o przygodach Luke'a Skywalkera, począwszy od jego narodzin i życia na Tatooine, poprzez czasy walki przeciwko Imperium, aż po jego gościnne występy w "Legacy" i historie nie należące do oficjalnego kanonu, publikowane jako "Infinities". Następnie czytamy krótkie notki biograficzne twórców zamieszczonych w książce komiksów, poznajemy nazwiska ludzi, którzy przyczynili się do powstania tego monumentalnego wydawnictwa i zamykamy książkę. Koniec.

Dark Empire
Można się zastanowić, czy ta próba przedstawienia komiksowej biografii Luke'a Skywalkera była udana. Czy wybranie z tysięcy stron, na których on się pojawia, tych najlepszych, najbardziej znaczących jest w ogóle możliwe. Zaprezentowano to, co najbardziej podobało się autorom. Można się z nimi zgodzić lub nie, ja nie byłam zawiedziona. Zapewne każdy z fanów znających komiksy opowiadające o świecie "Gwiezdnych wojen" stworzyłby własną, niepowtarzalną listę tych ulubionych. Na szczęście każdy ma własny smak i własne gusta. Nie miałam okazji poznać większości dawniej publikowanych przez Marvel historii, więc muszę zaufać autorom, że te przez nich wybrane są znaczące, najciekawsze, reprezentatywne. Z nowszych, powstających w czasach mojego zainteresowania Gwiezdnymi Wojnami, odrzuciłabym komiks "'General' Skywalker". Przeglądając setki stron książki można obejrzeć wiele stylów rysowania, zobaczyć, jak tworzono komiksy dawniej, jak wyglądają one współcześnie, posmakować kawałek olbrzymiego tortu historii komiksu.

The Boy
Książka na pewno zajmie wiele dni i wieczorów. Nie jest to bowiem rzecz jednorazowego użytku, ale tomiszcze, do którego wielokrotnie się wraca. I naprawdę przepięknie się prezentuje. A jeżeli dodam, że przeglądałam ją z sympatią dla bohatera. Że Luke w tych opowieściach nie irytuje, nie męczy, nie drażni, nie działa na nerwy. Że komiksowe przygody mają smak czasów, gdy tylko trzy filmy nosiły tytuł "Gwiezdne wojny", a tysiące stron książek zdążyło jeszcze popsuć wizerunku bohatera. Pokłony dla chłopca z farmy. Pokłony dla autorów i wydawców. Komiks zaprawdę godny uwagi i polecenia.

Nomi
[15.12.2008]

Tytuł: Luke Skywalker: Last Hope for the Galaxy
Wydawca: Dark Horse Comics, październik 2008
* twarda okładka,
* tekturowa koperta,
* 832 strony,
* ISBN: 1595821511,
* cena 99,95 $.

Spis zamieszczonych historii:

Luke Skywalker's Walkabout - Dark Horse Presents Annual 1999
Falling Star - Tales 15
The Day After the Death Star - Marvel UK 97-99
The Return of Obi-Wan Kenobi - Classic Star Wars #10-11
Crucible - Marvel 17
General Skywalker - Empire 26-27
The Wrong Side of the War - Empire 36-40
My Brother, My Enemy - Rebellion 1-5
Riders in the Void - Marvel 38
Splinter of the Mind's Eye
Shira's Story - Marvel 60-63
Duel With a Dark Lady - Marvel 95-97
Dark Empire
The Boy I Once Was - Chewbacca #4

|przeczytaj inne recenzje|



Figurki Star Wars


This site is in no way sponsored or endorsed by: George Lucas, Lucasfilm Ltd., LucasArts Entertainment Co., or any affiliates.
Star Wars and all its characters are (C) and TM by Lucasfilm Ltd.
Website content (C) ICO Squad, 2001-2016