Legacy - Broken #2
137 lat po Nowej nadziei...
"It`s a hard galaxy."
Mam mieszane uczucia czytając "Legacy"... To chyba jakieś Infinities? Fakt, jest tu rebelia i imperator, i łowcy, i Jedi, i rycerze, i emisariuszka księżniczka, i Skywalker, i Sith, i droidy, i świątynia po raz kolejny odbudowana na Coruscant, o jest Coruscant, tylko, że... Tylko, że nic nie jest takim jakie znam, nikt i nic nie odgrywa spodziewanej roli, to nie ta bajka do jakiej przywykłem. Tak, przywykłem, to właściwe słowo. Co największym twórcom komiksowego świata SW strzeliło do głowy? Chcą nas wytrącić z jedynie słusznych torów? A czemu to miałoby służyć...? No i te blond loczki Cade'a. Jakoś tu tak... Blue...jowo.
Minęło 7 lat od upadku Ossus. Galaktyką rządzą Sithowie, z Darth Kraytem na czele (a jednak żyje nadal...?), imperator się ukrywa, Jedi prawie wyginęli... Ś wiat się kończy. Ale to właśnie Jedi próbują przywrócić stare, ponoć lepsze porządki. A wybrańcem ich jest: TADA! (fanfary) Cade Skywalker, zaginiony, choć nie pogrzebany. Kolejny element dobrze nam znany i tym razem na "właściwym" miejscu. Skywalker ma zbawić galaktykę po raz kolejny. Tylko gdzie on jest?
A niczego nie spodziewająca się ostatnia deska ratunku galaktyki tyra na etacie łowcy. Praca to niełatwa, ale Cade jest najtwardszym i najzimniejszym pracownikiem pirata Rava. Nic mu złodzieje, bandyci, czy Jedi nawet. Kasa to kasa. A poza tym ma do pomocy kolorowych pomocników. Tak, Legacy zrobiło się barbiowo kolorowe. Rysunek Jan znamy, choć jak dla mnie przesuwa się on w kierunku "czerwieni", właśnie przez zwiększenia zawartości kiczu i plastiku w tuszu i farbach. Poza tym kompozycja plansz przypomina jak żywcem zdjęte z telewizji amerykańskie seriale dla gospodyń domowych. Stoją i gadają, zaraz inni stoją i gadają, potem następni stoją i gadają o tych co stali i gadali i od nowa. Wszystko praktycznie skierowane na postacie, a tła prawie brak. I co z tego, że ktoś do kogoś czasem strzeli, że jakaś pani Sith pogoni za rebeliantami, gdy i tak zaraz siądzie nad ofiarą i utną sobie pogawędkę przedśmiertną...
Może i historia to ciekawa, właśnie poprzez zburzenie dotychczasowego ładu (o galaktyce rządzonej przez Sithów do tej pory mało pisano, choć to nie pierwszy raz w historii), ale może za dużo srok chciano złapać na raz za ogon i "Legacy" jak dla mnie zbyt odstaje od świata SW jaki znam i kocham. To jeszcze nie moja bajka. Ale... Zawsze pozostaję otwarty na propozycje. Zobaczymy...
"It is time we were Jedi again."
Droid
[19. 08. 2006]
|przeczytaj inne recenzje|
Tytuł: Legacy - Broken #2
Historia: John Ostrander i Jan Duursema
Scenariusz: John Ostrander
Rysunki: Jan Duursema
Tusz: Dan Parsons
Kolory: Brad Anderson
Okładka: Adam Hughes
Wydawca: Dark Horse Comics, lipiec 2006

This site is in no way sponsored or endorsed by: George Lucas, Lucasfilm Ltd., LucasArts Entertainment Co., or any affiliates.
Star Wars and all its characters are (C) and TM by Lucasfilm Ltd.
Website content (C) ICO Squad, 2001-2016
|