strona głównastrona głównaforum dyskusyjnesklep fanów star wars
 Komiksy > Recenzje > Marvel Star Wars #3 nasze bannery
 Główna
 News
 Wojny klonów
 Epizod II
 Epizod III
 Komiksy
 Figurki
 RPG
 Clone Wars
 Galeria
 Wallpapers
 Czytelnia
 Wywiady
 Humor
 Bank Wiedzy
 Spotlite
 StarCast
 Wassup?
 Polski Stuff
 Fan Films
 O stronie

 Koszulki
 Sklep Star Wars


Sklep Gwiezdne Wojny



Dawno, dawno temu w odległej galaktyce...

Jest wrzesień roku 1977. Chłodne, deszczowe popołudnie. Samotna sylwetka przedziera się przez strumienie wody i przeskakuje kałuże z determinacją, której Tom Hanks w "Szeregowcu Ryanie" mógłby tylko pozazdrościć. Kto by pomyślał, że to wszystko przez komiks; do kiosków, bowiem, właśnie dostarczono świeży, jeszcze "pachnący" drukarnią pakunek z inskrypcją "Marvel Star Wars #3"...

Gubernator Tarkin, chcąc zmusić Księżniczkę Leię do wskazania tajnej lokalizacji bazy Rebeliantów, grozi zniszczeniem rodzinnej planety swej zakładniczki. Groźbę tę spełnia, mimo satysfakcjonującej odpowiedzi ze strony więźnia - Alderaan przestaje istnieć. Tę tragedię w szczególny sposób odczuwa Obi-Wan Kenobi, który szkoli Luke'a Skywalkera w technikach Jedi. Chwilę później Sokół Millenium dociera do celu... i trafia na rój meteorytów będących pozostałością po Alderaanie. Śledząc pojedynczy myśliwiec Imperium, nasi bohaterowie wpadają w promień ściągający Gwiazdy Śmierci i zostają zmuszeni do lądowania. Uniknąwszy niewoli dzięki ukrytym schowkom na pokładzie Sokoła, przejmują kontrolę nad jednym z terminali komputerowych. Obi-Wan wyrusza z misją wyłączenia promieni ściągających, reszta zaś postanawia pospieszyć z pomocą Księżniczce. Odnajdują ją na jednym z poziomów więziennych, lecz szturmowcy odcinają jedyną drogę ucieczki...

Nic tak nie świadczy o popularności komiksu jak wzrost nakładu i częstotliwości wydawania kolejnych zeszytów. W przypadku Marvel Star Wars, o ile o tym pierwszym czynniku wiadomo mi niewiele, tak o drugim mogę powiedzieć nieco więcej. Mianowicie: od trzeciego numeru Marvel Star Wars jest miesięcznikiem (szampan leje się strumieniami, orkiestra gra w tle).

W ramach walki ze schematami, tym razem przyjrzyjmy się najpierw oprawie graficznej komiksu. Panowie Chaykin i Leialoha połączyli swe siły i kolektywnie odpowiadają za rysunek, co moim skromnym zdaniem nie wyszło na zdrowie komiksowym Gwiezdnym Wojnom. Nie dość, że kreska uległa ponownemu wygładzeniu i "okiełznaniu", to na dodatek plansze straciły sporo na swojej szczegółowości. W trzecim zeszycie MSW za tło służą 3 kreski na krzyż i jednolita plama koloru. A skoro o kolorach i tłach mowa, nie można nie wspomnieć o wspaniałych doznaniach wzrokowych, jakich dostarczają różowe podłogi i zielone ściany. Naturalnie można wspomnieć jeszcze o takich niuansach, jak zmieniające się dosłownie z kadru na kadr barwy otoczenia - raz mamy zielony, a za chwilę fioletowy kolor terminalu komputerowego. Istny szał. A jaka różnorodność... Szereg reakcji wywołać może także oblicze Gwiazdy Śmierci - od mimowolnego kurczenia dłoni w pięść po kilku(nasto)minutowe ataki spazmatycznego śmiechu.

Warstwa dialogowa nie niesie ze sobą niestety żadnych sensacji. Wygląda na to, że pan Roy Thomas w końcu się opanował, gdyż ewidentnych "byków" ewidentnych nie ma. Niekiedy jesteśmy świadkami niewielkich "mutacji" scenariusza - np. Obi-Wan traktujący Hana Solo wręcz jako niewiernego, gdy ten wypowiada swój komentarz na temat "magicznych sztuczek" i "antycznych broni".

Prócz tych niewielkich wariacji, warstwa fabularna jest niemalże dokładną kalką wydarzeń filmowych. Brakuje trochę docinek Hana Solo, szczególnie tych skierowanych pod adresem Obi-Wana (nie przeczytamy jego znanej kwestii "Skąd wykopałeś tę skamielinę", której adresatem w filmie był Luke). W nadmiarze zaś zaserwowano nam bezpośrednich odwołań do treści poprzednich numerów. Powstaje pytanie: czy ówczesny czytelnik był do tego stopnia tępy, że trzeba mu było co dwie strony przypominać główne wątki fabuły?

Luke, Han, Chewbacca i Leia - ich los zdaje się być przesądzony. Szturmowcy odcięli naszym bohaterom jedyną drogę ucieczki i powoli, acz konsekwentnie zdobywają przewagę. Wygląda na to, że z tej sytuacji nie ma wyjścia... Czy aby na pewno? Niebawem #4 Marvel Star Wars.

Miagi

Bonus: Wujek Dobra Rada, odcinek XVI - Fryzjer, czyli Luke Skywalker demonstruje, jak wykonać idealny przedziałek...

|przeczytaj inne recenzje|

Tytuł: Marvel Star Wars vol.1 #3 - Death Star!
Scenariusz: Roy Thomas
Rysunki: Howard Chaykin & Steve Leialoha
Kolory: Steve Leialoha
Wydawca: Marvel Comics Group
Data wydania: Wrzesień 1977

Figurki Star Wars


This site is in no way sponsored or endorsed by: George Lucas, Lucasfilm Ltd., LucasArts Entertainment Co., or any affiliates.
Star Wars and all its characters are (C) and TM by Lucasfilm Ltd.
Website content (C) ICO Squad, 2001-2016