Rebellion #06: Ahakista Gambit #1/5

Dziewięć miesięcy po bitwie o Yavin

"Ahakista Gambit", czyli "Parszywa dwunastka" w wersji Star Wars. Gambit to poświęcenie mało istotnego elementu, aby osiągnąć większy cel. O ile gambit wyjdzie, bo nie zawsze wychodzą. A Ahakista to nazwa planety, która stanie się teatrem działań dla bohaterów, gdyż to tu Imperium ma coś ważnego do ukrycia. A co? A tego to jeszcze nie wiadomo. Grunt, że społeczeństwo jest niestabilne i wojna domowa wisi na włosku. I chyba to będzie miało jakieś znaczenie w przyszłości...

Ale, ale... A o kim to opowieść? O niejakim Wylu Tarsonie. Pamiętacie? Znaczy z poprzedniej serii. Taki jeden, co pracował u Raze'a, tego "neimodiańskiego wija". Otóż Wyl nie dosyć, że był zaufanym pracownikiem, to jeszcze szpiegował dla Rebelii... A Raze się o tym dowiedział i mamy zawiązanie opowieści.

Teraz to już zostały stare, dobrze znane i odgrzewane pomysły. Aby zmusić Wyla do współpracy wszczepia mu się "zabezpieczenie", które... wiadomo. Ma wykonać misję, o której dowie się po dotarciu na Ahakistę. Elementem łączącym go z Razem jest śliczna Laynara... Oczywiście oprócz "zabezpieczenia" rodem z "Ucieczki z Nowego Yorku". Ona ma go skontaktować z niejakim Sardothem na planecie, odebrać cel misji i wrócić. A reszta? Nieistotna... Właściwie to i tak wszyscy zginą, tak czy inaczej... Wszyscy? No tak, Wyl ma jeszcze sam zebrać ekipę do samobójczej misji. Urocze, czyż nie?

I to jest właśnie tematem dalszej opowieści. Zbieramy wyrzutków, pijaków, wariatów, którzy kiedyś byli najlepsi w swoim fachu, ale coś im nie wyszło i leżą w rynsztoku. I mamy motyw z dobrze znanego nam filmu...

Jak to się mówi... Pomysł jest połową sukcesu? Pomysł więc mamy, nawet dobry bo sprawdzony i nie ma w okolicy bohaterów głównego nurtu. Zapowiada się więc niezła historia, chyba że... wykonanie będzie do niczego. Póki co rysunek jest wręcz klasyczny. Ot komiks z poprzedniej epoki, mało plastyczny, ale realistyczny. Balans pomiędzy planami został dobrze zachowany, a więc to nie wszechobecna w stajni telenowela. Może przydałoby się więcej szczegółów i dbanie o niezmienianie proporcji postaci, ale czego wymagać od rzemieślnika próbującego zarobić kilka kredytów. Jednym słowem nic nowego, ale się zobaczy.