Komiksy > Recenzje > Rebellion #11 | nasze bannery |
|
|
Rebellion #11: Small Victories #1/4 Dziewięć miesięcy po bitwie o Yavin Tungo Li: "Musimy zdecydować... czy ten cel wart jest naszych żyć." Przeciętne pierwsze opowieści sprawiły, że przez pewien czas byłem poza serią "Rebellion". Żal mi było kasy (tak, tak, niektórzy kupują komiksy), a i opinie o kolejnych zeszytach nie zachęcały do powrotu. Dopiero lubiany rysownik (Colin Wilson) i nowy scenarzysta (znany nam już z innych opowieści Jeremy Barlow), przywrócili mnie na pewien czas do "służby w Rebelii". Akcja Jorina Sola w finale piątego zeszytu, spowodowała, że okręty Sojuszu oddały przypadkowy skok w nadprzestrzeń i flota Rebelii została rozrzucona po całej galaktyce. Na pokładzie flagowego okrętu "Rebel One" bohaterowie oczekują na wyjście z nadprzestrzeni. Wydarzenia ostatnich tygodni sprawiły, że Deena Shan poczuła się wypalona. Wstępując w szeregi rebeliantów pragnęła wyzwolić galaktykę spod imperialnego jarzma, ale rzeczywistość brutalnie zweryfikowała możliwości blond bohaterki. Trudno było dorównać sławnym wyczynom Hana Solo, Luke'a Skywalkera i Lei Organy. Gorzej, starania, które podejmowała tylko wplątywały jej kompanów w tarapaty. Deena zaczyna wątpić w słuszność swych wysiłków i coraz bardziej wierzyć w słowa ojca, który zapowiadał jej wyjątkowo krótką przygodę poza rodzinną planetą. Od czego ma się jednak Luke'a Skywalkera. Rozmowa z przyszłym mistrzem Jedi zmusza do przemyśleń, w skutek czego nasza bohaterka dołącza do składu komandosów mających wykonać misję niemożliwą. Może to być dla niej ostatnia szansa na zapisanie się w annałach Sojuszu, aczkolwiek komandosi zdają się być świadomi, że biorą udział w samobójczym rajdzie. Niezły wątek i to zaledwie jeden z kilku, bowiem pierwszy zeszyt mini-serii "Small Victories" cały napakowany jest ciekawą treścią i dramatycznymi wydarzeniami. Kolejnym ważnym tematem są losy całej Rebelii. "Rebel One" dotarł do kresu swego lotu w przenośni i dosłownie. Przypadkowa koordynata wyrzuciła okręt w pobliżu ważnego celu strategicznego, jakim jest imperialna stacja, w której uzupełniają paliwo Gwiezdne Niszczyciele. Rozbitemu Sojuszowi potrzeba kolejnej dawki nadziei, a specjalistą od jej dawania jest oczywiście Luke Skywalker. Pomysł zniszczenia stacji jest szalony, ale cała załoga zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. Ideę, której są oddani stawiają wyżej niż własne życie. Tematykę poświęcenia trudno jest ukazać bez zbędnego patosu, a sztuczka ta udała się scenarzyście znakomicie. Bohaterowie nie boją się odpowiedzialności, która na nich ciąży i dokonują ostatecznych wyborów w imię wyższej sprawy. Wszystko zostało nakreślone wiarygodnie. Gambit, który szykują bojownicy powinien zadziałać przeciwko typowym żołdakom Imperium, ale o dziwo dowódcy stacji nie są w ciemię bici. Zresztą ukazano to fajnie w scenie, gdy dobitnie wyrażają dezaprobatę wobec osobistego rozkazu Imperatora. Szykuje się ciekawy ciąg dalszy opowieści. Atrakcją zeszytu są też dla mnie rysunki Colina Wilsona. Jego sylwetkę przybliżałem już przy okazji jednego z zeszytów serii "Legacy". Rysunki w "Rebellion", to właściwie ten sam styl, pasujący zresztą znakomicie do klimatów Oryginalnej Trylogii. Dobrze kadruje, bawi się oświetleniem, a postaciom przez niego rysowanym nie brak dynamizmu. Poza tym mamy chyba podobną słabość do blondynek, bo bohaterki kobiece rysuje zdecydowanie subtelniej niż pozostałe postaci. Zresztą styrane męskie facjaty też się klimatycznie prezentują, bo to w końcu walka o wolność a nie konkurs piękności. Podobało mi się i coś czuję, że tak będzie przez tą całą historyjkę. Jest szansa, że starania jej autorów docenią czytelnicy, gdyż "Rebellion" na tym poziomie nie zasługuje na najniższą sprzedaż spośród wszystkich komiksowych serii Star Wars. Z niecierpliwością czekam na kolejny zeszyt. Rif[22. 02. 2008] Fabuła: 8/10 Scenariusz: Jeremy Barlow Rysunki: Colin Wilson Kolory: Wil Glass Okładka: Colin Wilson Wydawca: Dark Horse Comics, styczeń 2008 W następnym zeszycie: Rebellion #12 Star Wars and all its characters are (C) and TM by Lucasfilm Ltd. Website content (C) ICO Squad, 2001-2016 |