Komiksy > Recenzje > The Stark Hyperspace War | nasze bannery |
|
|
(Star Wars Ongoing #36-39) Czy Jedi lubią wojaczkę czy nie, faktem jest, że wychodzi im ona całkiem nieźle i to przy zadziwiająco niskich stratach własnych. Teoretycznie jest to dalsza część hisotrii rozpoczętej w komiksach Twilight i Darkness, lecz tylko z pozoru. Wyjściem do stworzenia komiksu, był fakt utraty pamięci przez Aaylę Securę. Przebywając w świątyni Jedi na Coursant Aayla poznaje na nowo tajniki posługiwania się Mocą, jak również historię zakonu. Odwiedziny Jace Dallina, stały się impulsem do opowiedzenia młodej Twi'lekance o ostatnim wielkim konflikcie przed inwazją na Naboo czyli stark hyperspace war. Wojna miała miejsce 12 lat przed wydarzeniami z Epizodu I, także jak się można domyślać, przez większość komiksu mamy doczynienia z retroskpekcją, co na tle innych komiksów cyklu wydaje się być efektem braku pomysłów autorów. Tytułowy konflikt powstał gdy republika podzielona była ekonomicznie na dwie części - biedne outer rim i bogate core worlds. Na fali rosnącego niezadowolenia zwykły szugler Iaco Stark łączy swą małą organizację z innymi i ten sposób powstaje siła mogąca zagrozić interesom Federacji Handlowej. W tym samym czasie dochodzi do wybuchu laboratoriów na planecie Thyferra. Laboratoria te były jedynym w galaktyce producentem Bacty. Bacta stała się poszukiwanym, co oznacza, że i coraz droższym towarem, więc konflikt między Federacją Handlową a Stark Commercial Combine zaostrza się dramatycznie. Federacja próbuje zrobić z tego konfliktu sprawę polityczną, więc na posiedzeniu senatu zgłasza ultimatum. Albo Republika zrobi coś z tą sytuacją, albo musi wydać zezwolenie na produkcję większej ilości battle droidów dla Federacji. Do głosu dochodzi również militarysta Ranulph Tarkin, żądając stworzenia Armii dla Republiki. Na prośbę senatora Valorum członkowie Rady Jedi zgodzili się podjąć mediacje pomiędzy Starkiem a Federacją. Na rozmowy na planetę Troiken udają się Mistrz Tyvokka ze swym byłym uczniem Plo Koonem, Qui-Gon Jinn i Obi-Wan, Adi Gallia i senator Valorum. W tym samym czasie na planetę Thyferra udają się Mistrz Tholme i jego uczeń Quinlan Vos. Mają przeprowadzić śledztwo mające ustalić czy faktycznie doszło do zniszczenia większości zapasów Bacty. Rozmowa na planecie Troiken zamienia się w regularną bitwę, gdyż, o czym Jedi ani przedstawiciele Republiki nie mieli pojęcia, Tarkin przy pomocy Federacji Handlowej powołał do życia tak zwaną Flotę Republiki i zamierzał zniszczyć miejsce negocjacji. Stark wiedział o tym i przygotował się na przyjęcie"Floty". Większość z niej została zniszczona, a reszta zmuszona została do awaryjnego lądowania na Troiken. Negocjujący Jedi zostali zaatakowani przez ludzi Starka, w wyniku czego zginął Mistrz Tyvokka, a reszta pozbawiona została możliwości ucieczki z planety. Mistrz Tholme i Quinlan znajdują dowody na to, że zapasy Bacty wcale nie zostały zniszczone, lecz ukryte w celu podniesienia ich cen, odkrywają również, że pomysł wyszedł ze strony Federacji Handlowej. Po wydostaniu się z Thyferry powrócili na Troiken aby tam natknąć się na potężne oblęzenie. Siły Republiki ukrywały się w jaskiniach, które bez przerwy atakowali piraci Starka. Adi Galii wraz z Senatorem Valorum udaje się dostać na Coursant. Rada Jedi podejmuje decyzję o ataku na Troiken, w tym samym momencie grupa Starka przygotowywuje się do ostatecznego ataku. Od strony scenariusza komiks nie jest najgorszy. Jest on nieźle poprowadzony, napięcie powoli narasta. Obserwujemy dużą ilość bohaterów i miło jest popatrzeć na młodego Quinlana czy przodka groźnego Moffa Tarkina. Natomiast strona graficzna komiksu jest... poprawna. Niestety tylko poprawna. Widać, że pan Davide Fabbri uwielbia rysować sceny batalistyczne, czemu dał wyraz już w komiksie Jedi Council: Act of War, niestety wielkie sceny zbiorowe są zbyt mało czytelne. Widać, że pojęcie "perspektywa powietrzna" jest mu (choć może to być również wina kolorysty) całkowicie obce. Jak to się skończy?Drażniące jest również przedstawienie Aayli Secury jako małej sierotki, która spogląda na świat swoimi wiekimi oczętami i dziwi się wszystkiemu. Jest to nie tylko wina scenariusza, lecz również sposobu rysowania postaci. Mając w pamięci Aaylę z komiksu Darkness, trzeba stwierdzić, że ta z obecnego komiksu i wygląda i zachowuje się dosyć blado. Wartść komiksu podnoszą podobnie jak w przypadku The Hunt for Aurra Sing i Darkness, niesamowite okładki Jona Fostera. Nie licząc okładek jest dobrze, ale mogło być o wiele lepiej. Kielo Fabuła: 6/10 Grafika: 6/10 Okładki: 10/10 Scenariusz: John Ostrander Rysunki: Davide Fabbri Tusz: Christian Dalla Vecchia Okładki: Jon Foster Wydawca: Dark Horse Comics, 2001 Wydanie: 4 zeszyty lub TPB Star Wars and all its characters are (C) and TM by Lucasfilm Ltd. Website content (C) ICO Squad, 2001-2016 |