strona głównastrona głównaforum dyskusyjnesklep fanów star wars
 Opinie Droida - Star Wars Chronicles: The Prequels nasze bannery
 Główna
 News
 Wojny klonów
 Epizod II
 Epizod III
 Komiksy
 Figurki
 RPG
 Clone Wars
 Galeria
 Wallpapers
 Czytelnia
 Wywiady
 Humor
 Bank Wiedzy
 Spotlite
 StarCast
 Wassup?
 Polski Stuff
 Fan Films
 O stronie

 Koszulki
 Sklep Star Wars


Sklep Gwiezdne Wojny


Opinie Droida by Lorienjo

powiększ
To chyba najdłuższy "projekt" ze świata Star Wars nad jakim siedziałem markotnie od dnia powstania pierwszej droidziej opinii. Z poprzednimi "Kronikami" nie miałem takiego "problemu"... Ale prequele to nie TA trylogia, to i nowa książka też nie jest tym samym. Pierwsze wrażenie to: sknocili "pudełko" (tu: słabo posklejane i dopasowane), ale jeden rzut oka do środka i wiadomo, drukowano w Chinach. Nie, książka już tak źle nie wypada, ale za taką kasę (150USD) oczekuje się dbałości o szczegóły, to nie europejski Ford... A może?

Początek bardzo przypomina poprzednią książkę. Jest wstęp, podsumowanie wszystkiego co wiedziano o przeszłości Anakina w 1983 roku, historia firm Georga Lucasa, rozwój technologii filmowej, druga edycja trylogii (zwana w skrócie SE) i w końcu decyzja Makera, że jednak stanie się EI... i to cyfrowy. Nie udało się z EI, ale EII itd. Dalej tak jak poprzednio pojawiają się rozkładane plansze porównujące postacie, pojazdy, okręty, te małe i te duże i... I chronologia bardzo, bardzo odległej galaktyki od - 5 miliardów (naszych) lat, od uformowanie galaktyki, po 29 rok, rok końca inwazji Yuuzhan Vongów. A dalej to już sama esencja, czyli trzy epizody i tak już do końca, do indeksu...

Czas na wyjaśnienie, czemu "zbadanie" tego "wiekopomnego" dzieła zajęło mi tyle "nanocykli". Już pierwsze zwątpienie, że to jednak nie to samo co dawniej, wystąpiło, gdy okazało się, że napisy wprowadzające w poszczególne epizody nie są tymi znanymi z ekranu... Może to i dobre, bo oddają sens tego co doprowadziło historię do danego miejsca, ale... Ale to nie ten film, nie ta bajka. Cóż... Dalej pomknąłem gracko poprzez materiały, ale z każdą stroną wiedziałem, że robię jakiś błąd. Olśnienia doznałem w połowie EII. To nie jest taka książka jakiej się spodziewałem! Pamiętacie "starą" trylogię? Któż nie pamięta. Z R2-D2 na żyłce, zresztą i reaktor DS II wyłożony był bambusowymi wędkami. "Z mchu i staroci" był tamten film, ale jakże cudowny. George z ograniczonym budżetem stworzył arcydzieło. Mało kasy, to mało elementów. Mało elementów, to przy tej samej objętości książki, każdy element jest pokazany z natury dokładniej. A tu przychodzi era prequeli, Maker ma kasę, mistrz może, ma ludzi wymyślających elementy pasujące do wizji, ma też ludzi realizujących pomysły i to przez 24 godziny, 7 dni w tygodniu... Rozumiecie? Tak powstała MASA, olbrzymia masa elementów. "Nowa" galaktyka stała się bogata i wcale nie chodzi mi tu o okropne stroje Trishy, ale one właśnie najlepiej moim zdaniem określają klimat prequeli. powiększ
Przesyt... Ale i monotonia tworzenia historii przez ograniczony zespół ludzki, ograniczony czasem i kreatywnością własnego umysłu. Stroje Trishy są takie same na początku EI jak te z końca EIII. A minęło tyle lat... Fakt, ponoć od przybytku głowa nie boli, ale przez to książka ta stała się li tylko katalogiem jakiegoś sklepu wysyłkowego... Materiału jest wielokrotnie więcej niż poprzednio. Czy to źle? Chyba nie, ale praktycznie wszystkie aspekty zostały potraktowane powierzchownie. Jeżeli dodam, że schemat jakiegokolwiek pojazdu, który w poprzedniej książce zająłby stronę lub dwie, a w przypadku istotnych okrętów czy postaci nawet więcej (Boba Fett), to tu dostał malutki kącik w rogu strony. I wpakowano tam niejednokrotnie ze cztery do pięciu rzutów! Nawet z lupą szczegółów nie widać... Ale jest dużo i wspaniale. I właśnie to dużo, kazało mi przestudiować każdy, nawet najmniejszy tekst i rysunek, zanim znalazłem właściwą metodę podejścia do mimo wszystko wiekopomnego działa. Stąd i "opóźnienie"... Ciekawe ile czasu będę de novo spisywał historię galaktyki? Zobaczymy... W nawiasach będą pojawiać się tytuły rozdziałów.



"Dawno, dawno temu, w bardzo, bardzo odległej galaktyce..."

Epizod I: Mroczne Widmo

Przez tysiąc lat, od ostatniej wojny z Sithami, Republika żyła w dobrobycie, powiększała władzę nad coraz to nowymi światami, chroniona od problemów parasolem ochronnym Rycerzy Jedi. Jednakże potęga i olbrzymie bogactwo spowodowało rozrost biurokracji i korupcji, a problemy obywateli stawały się marginalne w stosunku do potrzeb władzy na Coruscant. Tak oto wspaniała kiedyś idea zaczęła gnić od środka... wspierana przez Senat, teoretycznie przedstawiciela ludności. W proteście przeciwko nowo uchwalonym podatkom, Federacja Handlowa Neimodian rozpoczęła blokadę handlową pokojowej i pięknej planety Naboo...

"Z Coruscant na ratunek, wyrusza ekspedycja kierowana przez niemniej słynnego Jedi, Qui-Gon Jinna, któremu w niebezpiecznej podróży towarzyszy uczeń i przyjaciel Obi-Wan Kenobi." To jedyne szybkie rozwiązanie na jakie mógł sobie pozwolić Kanclerz Finis Valorum w obliczu sparaliżowanego komisjami i procedurami Senatu. Swym przyjaciołom użyczył na czas misji statku konsularnego "Radiant VII" (Republic Cruiser), dowodzonego przez panią kapitan Madakor i porucznika Williamsa. Jedi (Qui-Gon Jinn, Obi-Wan Kenobi) w pośpiechu zabrali w podróż tylko to co najbardziej potrzebne, szaty, lightsabery oraz kilka użytecznych gadżetów typu lina z hakiem, czy aparaty oddechowe.

powiększ
Naprzeciw stanęła im flota Federacji (Trade Federation Battleships) powstała w celu ochrony transportów na niebezpiecznych szlakach handlowych. Już stąd widać, że dla władzy na Coruscant odległe regiony nie leżały w centrum zainteresowania. Chcesz handlować? To o bezpieczeństwo martw się sam. Przez lata kupcy (Neimodians) wyposażyli swą armadę od wielkich okrętów (Droid Control Ship) po myśliwce typu Vulture (Droid Starafighter). Nikt, oprócz władz Federacji, jednak nie wiedział, że za blokadą stoi nie kto inny jak Sith (Darth Sidious). Tak oto rozpoczyna się opowieść o wybrańcu.

Ciepło na pokładzie okrętu Federacji, przyjął Jedi droid protokolarny (TC-14 Protocol Droid). Z natury nieufni Neimodianie swe bezpieczeństwo złożyli w chwytaki droidów, którymi mogli dowolnie kierować. I to oni właśnie skierowali przeciwko Jedi swe droidy bojowe (Trade Federation Battle Droid), a następnie, gdy okazały się one mało efektywne (proste i tanie to były droidy, które nawet musiały używać lornetki, aby widzieć dalej położone obiekty), znacznie potężniejsze, trójnożne droideki (Droideka (Destroyer Droid)).

Niespodziewana obecność Jedi, skłoniła Federację do odsłonięcia swych prawdziwych zamiarów. Inwazja! Z pokładów okrętów wystartowały roje lądowników C-9979 (Landing Ship) przenoszące w swych trzewiach kolejne maszyny zniszczenia i śmierci (MTT (Multi Troop Transport), AAT (Armored Assault Tank), STAP (Single Trooper Aerial Platform)). Co ciekawe konstrukcja platform STAP, a właściwie rozmieszczenie silników, uniemożliwiało ich wykorzystanie przez formy białkowe. Obrona Naboo nie trwała długo. Pokojowo nastawiona planeta stała się łatwym łupem droidziej armii. Na pokładzie promu (Neimodian Shuttle) na powierzchni zdobytej planety wylądował wicekról Nute Gunray, aby zmusić królową do podpisania kapitulacji.

Tymczasem Jedi, ukryci na pokładzie lądownika, przybyli także na planetę. Niestety nie dane im było podziwianie fauny okolicznych bagien (Naboo Swamp), gdyż misja wymagała od nich pośpiechu. Niespodziewanie na drodze Moc postawiła im Gunganina (Jar Jar Binks), przedstawiciela jednej z ras inteligentnych planety. Razem z nim poprzez bogate w ryby wody okolicznych jezior (Naboo Waterworld) dotarli do podwodnej stolicy Gungan (Otoh Gunga). Przybyszy przyjęto nieufnie (Captain Tarpals & The Kadu) i odprowadzono przed oblicze przywódcy (Boss Nass) oraz rady przedstawicieli (Rep Council). Wpływy Jedi skłoniły Bossa Nasa do udzielenia pomocy. Jedi w towarzystwie Jar Jara wyruszyli do stolicy ludzi na pokładzie łodzi podwodnej (Gungam Sub (Bongo)). Skorupa planety pełna zalanych jaskiń i tuneli stała się siedliskiem nie tylko kolorowych ryb, ale i różnych drapieżników (Colo Claw Fish, Opee Sea Killer, Sando Aqua Monster). Umiejętności Jedi pozwoliły uniknąć zębów oraz pazurów podwodnych myśliwych i po jakże ekscytującej podróży dotrzeć do Theed.

Na czele władzy ludzi na Naboo stał król lub królowa wybierani w demokratycznych wyborach. Ludność planety uczyła swe dzieci od najmłodszych lat aktywnego uczestnictwa w różnych publicznych projektach, wychodząc z założenia, że gdy założy się rodzinę, to wszystkie siły należy jej poświęcić, więc na pracę dla społeczeństwa pozostają lata młodości... No chyba, że rodziny się nie założy. W okresie inwazji Federacji w Theed rządziła czternastoletnia królowa (Queen Amidala), którą w sprawowaniu rządów wspierała rada doradców, a porządek i spokój zapewniała Gwardia Naboo, złożona z czterech korpusów: Oficerów Bezpieczeństwa, Gwardii Pałacowej, Gwardii Bezpieczeństwa i Korpusu Myśliwców Kosmicznych (Naboo N-1 Starfighter).

powiększ
Po przybyciu do stolicy Jedi dość szybko uwolnili królową, a po stwierdzeniu, że ratunku należy szukać na Coruscant skierowali się do hangaru (Theed Central Hangar), gdzie stał królewski statek (Naboo Royal Starship). Piękny J-type 327 Nubian z królewską chromową powłoką był nieuzbrojonym statkiem dyplomatycznym. Rozważano co prawda wyposażenie go w gondole strzelców, czy też żagiel słoneczny, ale nie byłyby one tu na miejscu. Po uwolnieniu kapitana i załogi statek z królową na pokładzie wystartował. Jednak przed skokiem w nadprzestrzeń trzeba było jeszcze przebić się przez blokadę. Mimo pól ochronnych statek królowej doznał uszkodzeń od ostrzału wrogich okrętów i gdyby nie szybka rekcja droidów naprawczych (R2-D2 (Artoo-Detoo)) to wycieczka skończyłaby się efektownym fajerwerkiem na orbicie. Mały astrodroid to chodząca, czy też tocząca się skrzynka narzędziowa, nic więc dziwnego, że mimo strat ucieczka powiodła się.

Tam gdzie Neimodianie nie dali rady, Sith Sitha pośle. Na poszukiwanie królowej Darth Sidious posłał swego ucznia (Darth Maul). Wychowany w starożytnej tradycji, przywróconej przez Darth Bana, że istnieje zawsze tylko dwóch Sithów, uczeń z całą masą gadżetów stał się istną maszyną do zabijania. Od podwójnego lightsabera po niewidzialny statek, wszystko co mogłoby wspomóc Sitha w jego misji. Królowa nie mogła mieć żadnych szans, gdy jej tropem ruszył wytatuowany ogar.

Kłopoty królowej nie skończyły się. Awaria hipernapędu skierowała Jedi na odległą planetę Tatooine w poszukiwaniu części zamiennych. Qui-Gon w towarzystwie Jar Jara, R2-D2 i dwórki Padme skierował się ku pobliskiej osadzie (Padme in Mos Espa). Tu w sklepie lokalnego handlarza (Watto) mogli podziwiać wrak promu z "2001 Odysei kosmicznej" oraz spotkali pewnego rezolutnego chłopca (Anakin Skywalker). Niestety mimo, że poszukiwane części były dostępne, nie udało się dobić targu. W poszukiwaniu rozwiązania nasi bohaterowie udali się na lokalne targowisko (Mos Espa Market Stalls), gdzie Jar Jar popadł w tarapaty, z których wyciągać go musiał niewolnik Anakin. W obliczu zbliżającej się burzy piaskowej Anakin zabrał wszystkich do swego domu, gdzie przywitała ich mama chłopca (Shmi Skywalker). Tak jak i syn Shmi była niewolnicą, ale i doskonałym mechanikiem. Te umiejętności zdobyła u jednego z swych poprzednich właścicieli, Pi-Lippy. Anakin podzielał zdolności manualne po matce. W zaciszu własnego pokoju zbudował z części ze złomowiska droida protokolarnego (C-3PO (See-Threpio)), a także podracer (Anakin Skywalker's Podracer). Ten właśnie pojazd stał się rozwiązaniem dylematu naszych podróżników. Anakin wystartuje w wyścigu, a za wygrane pieniądze kupi się odpowiednie części. O ile wygra...

Niezwykle niebezpieczne wyścigi podów na Tatooine odbywały się na lokalnej arenie (Mos Espa Grand Arena, Boonta Eve Classic Podrace). To bardzo ciekawy sport, a piloci (Podracer Pilots) tworzą niezwykle malowniczą i wybuchową mieszankę. Przed każdym wyścigiem można poznać tych "szaleńców", ich maszyny oraz barwy, flagi (tu drobna uwaga: trzy zdania, ale kilkanaście stron książki pełnych wszystkiego co związane z wyścigami, maszyny, piloci, istoty, architektura). Anakin wygrał wyścig, a oprócz części nieświadomie wygrał własną wolność. Niestety matka musiała zostać, ale wizja zostania Jedi przekonałaby pewnie każdego. W czasie powrotu na statek (Leaving Tatooine) zaatakował Qui-Gona nieznany napastnik posługujący się lightsaberem, bronią zarezerwowaną do tej pory dla Jedi...

powiększ
Na Coruscant (Senate Landing Platform) królową przywitali Kanclerz Valorum i senator Naboo Palpatine. Jedi zaś z Anakinem udali się do świątyni przed oblicze rady (Jedi High Council), aby zdać raport z dotychczasowych wydarzeń. Królowa Amidala po krótkich przygotowaniach i ustaleniu strategii (Palpatine's Apartment) przedstawiła swą sprawę przed Senatem (Galactic Senat), gdzie senatorowie, przedstawiciele planet, systemów, a czasem całych sektorów, decydowali o losach Republiki. Niestety, nieudolność podejmowania szybkich decyzji Senatu potwierdziła się. Jedynie Palpatine zyskał, startując i wygrywając z Bailem Antillesem i Ainlee Teemem wybory na nowego Kanclerza, wykorzystując sympatię dla podbitego świata. Amidala dowiedziawszy się o istnieniu Wielkiej Armii Gungan zdecydowała o powrocie na Naboo (Departure from Coruscant). W podróży towarzyszyli jej ci sami Jedi i Anakin, niestety nie przyjęty na szkolenie w świątyni. W drodze na lądowisko na nocnym niebie Coruscant odprowadzał ich pojazd z "Blade Runnera".

Na Naboo Gunganie ukryli się na trudno dostępnych terenach (Gungan Sacred Temple Ruin). Tu właśnie przybyli nasi podróżnicy prosić o pomoc. Mimo pewnych nieporozumień pertraktacje zakończyły się pomyślnie, wyjaśniło się jak to z królową bywało, Gunganie wyprowadzili armię w pole (Naboo Ground Battle), a ludzie zaatakowali stolicę (Theed Palace Battle). Po zdobyciu hangaru, Ric Olie poprowadził dywizjon myśliwców Bravo (Naboo Space Battle) przeciwko ostatniemu okrętowi Federacji na orbicie. Jedi zaś musieli zmierzyć się z Sithem (Generator Room Duel). Walki zakończyły się powodzeniem dla mieszkańców Naboo, choć nie wszystkim było dane dożyć zwycięstwa (Victory and Loss). Tak oto zakończył się pierwszy epizod największej sagi galaktyki tamtych czasów.

Na zakończenie kilka migawek z planu filmu (The Making of Episode I). Pierwsze zdjęcia nowej trylogii nakręcono 26 czerwca 1997 roku. Była to ciężka praca, ale i elementów humorystycznych nie brakowało (chociażby obecność ET w Senacie). Oczywiście w filmie nie zmieściły się wszystkie nakręcone materiały, choć z punktu widzenia fana były interesujące, jak chociażby bójka Anakina z Greedo. Cóż, film dość kontrowersyjny w założeniu, okazał się sukcesem kasowym, a to wystarczyło, aby Maker wziął się za Epizod II.



Epizod II: Atak Klonów

Minęło 10 lat rządów Kanclerza Palpatina, ale czasy dla Republiki wcale nie są lepsze. Dla Jedi zresztą też. Hrabia Dooku, ostatnia wielka strata dla Zakonu, stanął na czele niezadowolonych z jedynie światłego przewodnictwa skorumpowanej Republiki. W dodatku próby naprawienia tego co naprawić nie można, postawiły Jedi w bardzo niekorzystnym świetle opinii publicznej. Aby ich wesprzeć, Kanclerz oddał pod głosowanie akt utworzenia Wielkiej Armii Republiki. Z sektora Chommell, z Naboo na Coruscant przybywa pani senator, aby zapobiec nieodwracalnemu...

Padme Amidala pozostaje w służbie ojczyźnie. Jako uznanie dla jej osiągnięć królowa Jamillia oddała pani senator królewski statek (Naboo Royal Cruiser) o potężnych osłonach, zdwojonym hipernapędzie i z możliwością przenoszenia czterech myśliwców typu N-1, aby ułatwić zbieranie głosów poparcia na planetach galaktyki. Dla ochrony wraz z Padme wędrują dwórki Corde, Dorme i Verse (Padme Amidala & Corde) oraz szef ochrony, weteran bitwy o Naboo (Captain Typho). Ten z dziada pradziada oficer Gwardii Pałacowej, po śmierci matki był wychowywany przez wujka, kapitana Panakę. Wsparciem "logistycznym" nadal zajmuje się nasz stary, dobry znajomy droid (R2-D2 (Artoo-Detoo), dodatkowo wyposażony w silniki rakietowe.

Zamach na życie Amidali przyśpieszył kolejne wydarzenia. Jako członkini grupy wspierającej Kanclerza (Loyalist Committee), była jedną wśród najbardziej zaufanych. Na spotkaniu u Palpatina (Palpatin'e Office), Jedi za jego namową (Jedi Meeting with Palpatine) do ochrony pani senator przydzielili swych najlepszych rycerzy (Obi-Wan Kenobi, Anakin Skywalker). Spotkanie Anakina z Padme było ich pierwszym od dekady (Padme Amidala's Apartment). Oboje wydorośleli, a wiadomo jak to jest, gdy dwoje młodych ludzi... Niestety, sielankę zburzyli ci wredni, podstępni i krwiożerczy terroryści (Jango Fett, Mandalorian Warrior, Zam Wesell). Przy pomocy droida (ASN-21 Assasin Droid) i jadowitego robactwa próbowali kolejnego zamachu. Lecz Jedi byli na miejscu... Co było dalej wiemy, pościg nocą przez zatłoczone niebo Coruscant (Zam's Airspeeder, Anakin's Airspeeder), spotkanie ze "zmodyfikowanymi pilotami podów" z EI (Seboca & Bogg Tyrell), aż do gwałtownego lądowania przed klubem (Outlander Gambling Club) i załatwienia spraw Jedi.

Życie Amidali na Coruscant było zagrożone. Zarówno rada Jedi (Jedi High Council, Jedi Temple Interiors), w której miejsce Yaraela Poofa zajął Coleman Trebor, a Yaddle Shaak Ti, jak i przyjaciel Anakina Palpatine (Palpatine & Anakin) uznali, że pani senator musi ukryć się pod opieką młodego Skywalkera, a Obi-Wan zajmie się wyśledzeniem zleceniodawców zamachowców. Po spakowaniu najpotrzebniejszych rzeczy (Voyager Amidala), Padme i Anakin w przebraniu, jako zwykli podróżni, udali się na poszukiwanie statku (Coruscant Air Bus), który zabrałby ich na Naboo (AA-9 Starfreighter).

Obi-Wan szukając wiedzy powrócił do świątyni. Niestety, droidy badające narzędzie zbrodni mu nie pomogły (Deleted Scene: Analysis Droids). Dobrze, że mógł skorzystać z mądrości ludowej. U starego przyjaciela prowadzącego bar w stylu "American Graffiti" (Dex's Dinner) zdobył w końcu to, czego szukał, czyli nazwę planety. I znowu biegiem do świątyni (Jedi Temple Archives) i znowu porażka. Danych brak... Najciemniej bywa pod latarnią, a zbyt zapatrzony w potęgę Zakonu Jedi zapomniał co to logiczne myślenie. Na szczęście miał kogo zapytać o drogę (Jedi Temple & Bear Clan).

Tymczasem Anakin i Padme przybyli do domu (Naboo Spaceport & Theed Palace), spotkali się z królową (Queen Jamillia) i rodziną Naberrie (Deleted Scene: Naberrie Family), a następnie odpłynęli (Naboo Gondola Speeder) do miejsca odosobnienia (Naboo Lake Country). A dwoje młodych ludzi i odosobnienie prowadzi do...

Wiedząc już gdzie szukać, Obi-Wan dosiadł rumaka (Jedi Starfighter) i pomknął na spotkanie przeznaczenia (Tipoca City, Kamino, Aiwha). Przyjęty niezwykle życzliwie przez mieszkańców deszczowej planety (Kaminoans) odkrył straszliwą tajemnicę, w którą zamieszany był ponoć Zakon (Clone Center). Tu na zlecenie Jedi produkowano od dekady przyszłą armię Republiki (Clone Troopers) z wzorca łowcy nagród (Jango & Boba Fett). Próba schwytania terrorysty nie powiodła się, więc Obi-Wan ruszył w pościg za statkiem wroga (Slave I). Tak oto trafił na Geonosis, gdzie odkrył przygotowania separatystów do wojny (Geonosian Droid Factory, The Separatists).

Niepokojące sny Anakina o matce skłoniły Amidalę, aby odpalić swój piękny, królewsko błyszczący statek (Naboo Yacht) i nie zważając na niebezpieczeństwo, udać się razem z młodym Jedi na jego "rodzinną" planetę (Mos Espa, Tatooine). Tu u starego znajomego (Watto's Shop) Anakin poznał dalsze losy matki. W jej nowym domostwie przywitał go dobrze znany droid (C-3PO (See-Threepio)) oraz przybrana rodzina (Owen Lars, Cliegg Lars). Niestety spóźnił się. Matkę porwano. Nie zastanawiając się wiele wyruszył na jej poszukiwania (Owen Lars's Swoop Bike). Za przehandlowane Jawom narzędzia, dowiedział się, gdzie Ludzie Pustyni przetrzymują matkę (Tusken Raider Camp). Shmi miała pecha... Rytuałem przyjęcia w grono dorosłych Tuskenów było długotrwałe torturowanie istoty żywej przez 15 letniego młodziana. Torturowanie istoty rozumnej przynosiło jeszcze większy splendor. Tym razem padło na matkę Anakina... Zaś gniew młodego Jedi padł na cały obóz... Na dzieci i starców także... Smutny powrót (Return of Anakin) i pogrzeb (Burial of Shmi) przerwało dramatyczne wezwanie Obi-Wana...

Wiadomości z Geonosis (Obi-Wan's Report) przeraziły Senat i skłoniły do zwiększenia uprawnień Kanclerza (Emergency Powers), powołanie armii i de facto rozpoczęcie wojny.

Akcja ratunkowa Amidali i Anakina okazała się niełatwa (Danger in the Droid Factory) i dała wynik zupełnie odwrotny do oczekiwanego (Geonosian Execution Arena). Trójka naszych bohaterów została rzucona na pożarcie wściekłym bestiom (Arena Beast: Reek, Acklay, Nexu). Tylko przybycie legionu Jedi, wziętych z "łapanki" na prawie pustych korytarzach świątyni, odwlekło na chwilę nieunikniony koniec (Super Battle Droid, Geonosian Arena Battle). Prawdopodobnie zginęliby wszyscy, gdyby nie przybycie wojsk Republiki dowodzonych przez Yodę (Republic Attack Gunship, Republic Assault Ship). Na pustynnych ziemiach Geonosis rozgorzała pierwsza bitwa Wojen Klonów (AT-TE (All Terrain Tactical Enforcer), SPHA-T (Self-Propelled Heavy Artillery Turbolaser), Trade Federation Core Ship, Techno Union Starship, CIS Droids, Geonosian War Room, Geonosian Starfighter). Przebieg bitwy układał się po myśli Republiki, więc wódz Separatystów postanowił chyłkiem się ulotnić (Dooku's Secret Hangar). Czekał na niego w pełni wyposażony statek (Dooku's Solar Sailer), efekt pracy stoczni Geonosis i myśli technicznej z enklawy Gree.

Wojna wybuchła ("Begun, the clone war has"), zmieniając na zawsze oblicze galaktyki. Jedynym promykiem nadziei nieoczekiwanie stało się pewne zdarzenie z Naboo (Secret Wedding). Tak oto zakończył się kolejny akt sagi.

"Atak Klonów" był pierwszym dużym filmem (bo nie pierwszym w ogóle) nakręconym bez taśmy filmowej (The Making of Episode II). A ponieważ następny akt sagi miał opisywać zakończenie wojen, to jako eksperyment, latom walki poświęcono serię filmów animowanych (The Animated Star Wars: Clone Wars), które cieszyły się także dużym powodzeniem wśród fanów.



Epizod III: Zemsta Sithów

Trzy lata wojny nie oszczędziły nikogo. Na nieskończonych frontach walczyły nieskończone zastępy istot myślących, klonów i droidów. Lecz wszelkie znaki wskazują na rychłe zakończenie konfliktu, gdy przywódca wojsk Separatystów w desperackim posunięciu zaatakował Coruscant i porwał Kanclerza Palpatina. Na ratunek spieszą Jedi...

Bitwa nad Coruscant mogła wydawać się chaosem. Z jednej strony jednostki Republiki (Jedi Starfighter, Republic Star Destroyer, ARC-170 Starfighter), z drugiej flota CIS (Confederacy Capital Ships, Confederacy Starfighters). Dobrze, że jest tu mapa. Sygnał namiarowy Palpatina skierował Anakina i Obi-Wana na największy okręt wrogiej armady (Grievous Flagship). Tu walcząc z droidami (Search for Palpatine) dotarli na szczyt wieży obserwacyjnej (General's Quarters), gdzie zginął Dooku i uwolniono Kanclerza. Niestety w drodze do hangaru zostali schwytani i doprowadzeni przed oblicze dowódcy (General Grievous). Dla Jedi niewola przeważnie długo nie trwa, jeszcze tylko walka z ochroniarzami generała (Bodyguard Droid) uzbrojonymi w pałki z drogocennego stopu phrik i już można było lądować tym co zostało z okrętu (Emergency Firespeeder).

Na uratowanego Kanclerza czekali już przedstawiciele Komitetu Lojalistów (Senators), na bohatera piękna kobieta (Padme Amidala, Padme's Veranda), a na generała Jedi rada (Jedi Temple).

Coruscant w latach wojny stała się kwaterą główną planowania posunięć strategicznych, uzupełniania strat, miejscem wypoczynku po walce (Military Preparations). Tu Anakin został nowym członkiem rady Jedi, Obi-Wan dostał nowego droida R4-G9, utworzono korpus pilotów klonów, czy też w pocie i znoju droidy załadowcze uzupełniały zapasy w ładowniach okrętów szykujących się do nowych zadań. Chwile wytchnienia można było znaleźć chociażby w operze (Galaxies Opera House), gdzie można było spotkać znajomych takich jak Rystall, choć i dla poszukiwaczy mniej wykwintnych rozrywek także inne lokale stały otworem.

Wojna się jednak jeszcze nie skończyła. Nawet mistrz Yoda czasem wyruszał do boju, zwłaszcza jeżeli w kłopotach znaleźli się starzy przyjaciele (Kashyyyk). Planeta, na pierwszy rzut oka prymitywnych mieszkańców (Wookiees), w rzeczywistości była ważnym węzłem handlowym na szlakach galaktyki (Wookiees Technology), a przez to punktem strategicznym. Nic więc dziwnego, że do starcia dojść tu musiało (Battle of Kashyyyk) (tu kolejna uwaga: sporo danych technicznych, jak chociażby trzecia noga AT-AP czy Gnasp Flyer, ale i informacje o kolonii Wookieech na Alaris).

Dane wywiadu doniosły o nowej kryjówce generała Grievousa i przywódców Separatystów (Utapau). Ta odległa, leżąca na uboczu, niegościnna planeta zamieszkana była przez dwie inteligentne rasy (Utapauns), choć i fauna była tu mimo wszystko dość bogata (Boga). Atak przeprowadzono błyskawicznie (Republic Forces) z użyciem lądowników HAET-221 tak, że siły wroga (Confederacy Forces) nie miały żadnych szans. Obi-Wan zaś zajął się uciekającym generałem (Grievous Wheel Bike, Showdown with Grievous). I mimo posiadania eksperymentalnego myśliwca z zabudowanym hipernapędem...

Na Coruscant Sith się ujawnił (Palpatine's Office Complex, Duel in Palpatine's Office). Nadchodził zmierzch Jedi (Assault on the Jedi Temple, Order 66, Mygeeto, Felucia, Saleucami, Cato Neimodia) jak i Republiki (Bail Organa). Ostatni wierny Jedi senator udzielił niedobitkom schronienia na statku konsularnym (Tantive IV), którego starą nazwę "Star of Alderaan" zmieniono, aby uhonorować mieszkańców systemu Tantive. Ten zgrabny i szybki stateczek produkcji koreliańskiej dowodzony był przez parę najlepszych oficerów Alderaanu, kapitana Coltona i kapitana Raymusa Antillesa, kuzyna królowej. Wśród 85 osobowej załogi znaleźć można było także Sheltay Retrae, współpracownicę Baila Organy, ale i matkę nowo narodzonej Winter. Dzięki pomocy Organy, Yoda i Obi-Wan dotarli na Coruscant, zmienili sygnał wzywający Jedi do powrotu (Return to the Temple), byli światkami narodzin Imperium i poznali imię zdrajcy. Yoda postanowił spotkać się z Sithem (Yoda vs. Sidious), a Obi-Wan wyruszył na spotkanie byłego ucznia.

Ostatni akt wojny miał miejsce na wulkanicznej planecie górniczej (Mustafar), gdzie Lord Vader zakończył akcje rady Separatystów i wyłączył droidy bojowe (Mustafar Control Room). Tu także doszło do spotkania mistrza z uczniem (Obi-Wan vs. Darth Vader, Mustafar Surface).

Wojna się skończyła. Przyniosła olbrzymie straty (Polis Massa), ale i dała początek nowej nadziei (Birth of Luke & Leia). Z drugiej strony w galaktyce pojawiło się mroczne zło (Imperial Rehabilitation Center, Darth VAder Rises), które przez następne dwadzieścia lat zdominowało losy galaktyki.

Idzie nowe (Coda). Stare odeszło. Na scenę wkraczają nowe postacie. I nikt oprócz kilku istot nie spodziewał się, że przyszłość zależy od dwójki maleńkich dzieci, Lei, córki królowej Brehy Organy, oraz małego Luka z farmy wilgoci na Tatooine, któremu Owen i Beru Lars nadali nazwisko ku czci babci, Shmi Skywalker.

To koniec (The Making of Episode III). Ostatni dzień sagi to 19 maja 2005 roku. Jeszcze krótkie spojrzenie na publikacje z Expanded Universe poświęcone okresowi prequeli i... I można wrócić do domu, przemyśleć swe przyszłe życie w bardzo, bardzo i coraz bardziej odległej galaktyce.

Koniec



A jednak udało się przebrnąć. Choć opis książki może wydawać się sążnistym to uwierzcie w droida, to tylko szczyt góry lodowej. Ja nawet nie zarysowałem powierzchni tej nowej, bogatszej galaktyki. Mimo to nadal uważam, że poprzednie kroniki były lepsze, właśnie poprzez swoją zwięzłość i skupieniu się na sednie (nie mogło być przecież inaczej). W nowej książce zabrakło prawidłowej redakcji. Fakt, momentami widać starania autorów, aby nawiązać do poprzedniego dzieła, ale sami zrozumcie, musieli polec. Tej ilości materiału nie da zmieścić się w 340 stronicowej książce formatu A3 w sposób dokładny. Powraca syndrom dźwigu poznany przez Japończyków przy tworzeniu poprzedniego dzieła. Zabrakło zdecydowania. Cóż, innych kronik nie będzie. Mamy to co mamy i cieszę się z tego. To mimo wszystko piękna książka (i kosztowna), a ja droid jestem szczęśliwym jej posiadaczem. Zapytajcie zresztą każdego posiadacza kronik, czy tych, czy tych poprzednich, czy nie jest szczęśliwy? Odpowiedź będzie jedna, oddam za to każdy swój chwytak.
Lorienjo
[30.07.2006]
Star Wars Chronicles: The Prequels - Stephen J. Sansweet i Pablo Hidalgo - Chronicle Books - listopad 2005 r.

- format prawie A3, jedna z tych większych rzeczy, które cieszą,
- twarda okładka i "pudełko", to ta maska Vadera, na srebrnej okładce jest Ani,
- 344 strony, indeks,
- kolor, zdjęcia i rysunki,
- papier kredowy,
- ISBN: 0811847357,
- cena - 150 USD.

Czekamy na Twoje opinie o Opiniach Droida na forum Holonet.pl w tym topicu.




Figurki Star Wars


This site is in no way sponsored or endorsed by: George Lucas, Lucasfilm Ltd., LucasArts Entertainment Co., or any affiliates.
Star Wars and all its characters are (C) and TM by Lucasfilm Ltd.
Website content (C) ICO Squad, 2001-2016