Komiksy > Recenzje > Shadows of the Empire | nasze bannery |
|
|
Nie będę ukrywał, że jestem maniakiem Shadows Of The Empire i z tym większą radością zapoznałem się z historii tą opowiedzianej w formie komiksowej. Oryginalne, jednotomowe wydanie wydrukowane na świetnym kredowym papierem, ukazało różnice pomiędzy komiksami wydawanymi na zachodzie, a tymi które widywaliśmy w Polsce. Akcja komiksu rozpoczyna się "pięć" minut od zakończenia Imperium kontratakuje. Historię otwiera walka rebeliantów z przypadkowo napotkanym imperialnym Strike Cruiserem, co już na starcie ukazuje różnice pomiędzy powieścią a komiksem, bowiem ten ostatni uatrakcyjniono wieloma wątkami urozmaicającymi cały cykl SOTE. Pierwszym z nowych wątków stanowi rozwinięcie historii Boby Fetta i jego nieszczęśliwego "eksponatu" przewożonego w ładowni "Niewolnika I". Nagroda za pochwyconego Hana Solo stała się na tyle atrakcyjna, że reszta łowców założyła swoisty sojusz mający na celu zmuszenie Fetta do oddania swego cennego łupu, albo podzielenia się nagrodą. Fett zgodnie z planem dociera do systemu Tatooine i od tego momentu rozpoczyna się jego pasjonujące przygody. Przed wejściem w atmosferę zostaje zaatakowany przez IG-88. Widowiskowy pojedynek ze sprytnymi zagraniami z obu stron. Fett z mocno zdewastowanym statkiem wychodzi zwycięsko, ale musi wybrać się do imperialnej enklawy Gall by naprawić pojazd. Kolejne przygody są równie wciągające, dynamiczne i okraszone niezłymi dialogami. Świetna jest np. scena gdy poirytowany Fett wygłasza monolog do zamrożonego w karbonicie Solo: "Ukrywam się przed rebeliantami i łowcami. Wszystko przez ciebie!... Uwierz mi, przynosisz mi więcej problemów będąc zamrożonym, niż kiedykolwiek w poprzedniej postaci". Pomysłowość przeciwników Fetta jest godna szacunku, ale ten wykazuję się jeszcze większym sprytem, aby wreszcie po licznych "fajtach" odebrać swą zasłużoną nagrodę. Scena tryumfalnego wyjścia z pałacu Jabby to majstersztyk. Zdenerwowany i wyprowadzony w pole Bossk mówi wówczas: "Przeklęty Fett, myśli że jest najsprytniejszy" na co Zuckuss odpowiada: "Rzeczywiście jest sprytny. Dlatego jest najlepszy". Już dla tej jednej strony było warto wydać pieniądze na komiks :) Do plejady postaci historii SOTE w komiksie dokoptowany został Jix. Młody najemnik zostaje wysłany na Tatooine przez samego Vadera z zadaniem dostania się do Swoop Gangu Jabby. Vader nie ufa Huttowi i woli mieć w jego obozie swojego człowieka. Jix demonstrując swoje umiejętności dostaję się do gangu i uczestniczy w wydarzeniach na Tatooine związanych z próbą zamordowania Skywalkera. Jix dowiaduję się o tym, że ktoś pragnie śmierci Luke'a, a przecież jego przełożony pragnie mieć Skywalkera żywego. Komiks został świetnie narysowany, jest bardzo kolorowy, stanowi doskonałe uzupełnienie do powieści, ale i ożywia wiele scen tam przedstawionych (Leia z Xizorem), a także postaci (w tym uroczą replikantkę Guri). Jedynym minusem jest główna oś fabularna, która bez wcześniejszego przeczytania powieści miejscami może być niezrozumiała. Wersja jednotomowa komiksu zawiera przedmowę autorstwa Steve'a Perry, wszystkie okładki Hugha Fleminga z pojedynczych wydań i śmieszne rysunki Star Wars narysowane w dzieciństwie przez Kiliana Plunketta Shadows of the Empire to jedna z bardziej gwiezdnowojennych opowieść, które dotychczas się ukazały, a komiks w swojej kategorii również śmiało można uznać za jeden z najlepszych. Rif Fabuła: 9/10 Grafika: 8.5/10 Tytuł: Shadows of the Empire Scenariusz: John Wagner Rysunki: Kilian Plunkett Wydawca: Dark Horse Comics, 1997 Wydanie: 160 stron, kolor Star Wars and all its characters are (C) and TM by Lucasfilm Ltd. Website content (C) ICO Squad, 2001-2016 |