strona głównastrona głównaforum dyskusyjnesklep fanów star wars
 Komiksy > Recenzje > Union / Związek nasze bannery
 Główna
 News
 Wojny klonów
 Epizod II
 Epizod III
 Komiksy
 Figurki
 RPG
 Clone Wars
 Galeria
 Wallpapers
 Czytelnia
 Wywiady
 Humor
 Bank Wiedzy
 Spotlite
 StarCast
 Wassup?
 Polski Stuff
 Fan Films
 O stronie

 Koszulki
 Sklep Star Wars


Sklep Gwiezdne Wojny


Union / Związek
19 lat po Bitwie o Yavin



Nie lubię tej opowieści. Bo o niczym szczególnym nie opowiada... Ktoś powie, że ślub przedstawicielki Imperium i pierwszego Jedi Republiki stanowi doskonałe przypieczętowanie pokoju po latach walk i nienawiści. Ok, mogę się z tym zgodzić, ale to fakt, po co z niego robić "widły"? Ktoś powie, że może to przez "rysunek" pana Teranishi. Fakt, to bardziej trąci mangą niż naszym ulubionym SW i jest... inny. Jednak nie gorsze niż ja wiem... twórczość Cama Kennediego ("Dark Empire"). Jest tylko inne, niż przyzwyczaiła nas "Mroczna Kobyła". To da się oswoić. Więc o co chodzi?

O nic. Właśnie to nic jest głównym elementem opowieści o ślubie Mary Jade i Luke'a Skywalkera (kolejność według naszych standardów). To fakt także, że opowieść zawiera dwa różne wątki, które przyszyto do siebie dość nieudolnie kiepską fastrygą. Po pierwsze... ślub oczywiście. Aby go było więcej, to zrobiono z niego dwie ceremonie, jedną na sposób Jedi, a drugą dla gawiedzi. Mamy więc już dwie części z czterech, a w nich: rodzinę i "krewnych i znajomych królika", czyli chyba po raz pierwszy w jednym miejscu spotykamy bohaterów znanych nam tylko z kart powieści EU. Szkoda tylko, że tak trudno ich rozpoznać. Ale są tu chyba wszyscy: Solo, Antilles, Rogue Squadron, Booster, Talon, Jedi z Akademii i... oczywiście droidy. A dalej to, to, co zwykle związane jest ze ślubem: ceremonie, suknia, wieczór kawalerski z atrakcjami, pogaduszki dziewcząt... to znaczy bardziej już doświadczonych kobiet, zaś dzieci tych, które na specjalną opowieść o ślubie nie zasłużyły, dopełniają całości. Istna sielanka i... nuda. Można przy tym usnąć, więc...

"Niedomyta Chabeta" wymyśliła element terroryzmu imperialnego, a co! Dzięki temu mamy jeszcze "ekstra" dwa odcinki. Ale jeśli pominiemy element zamachu w dniu ślubu, aby zademonstrować, czy tez zniszczyć to... To jednak pozostaje perełka. Imperium! Czy dla wszystkich obywateli było narzędziem ucisku i sromoty? A może byli tu tacy, którzy na jego zniszczeniu stracili? I wcale nie mam na myśli żołnierzy, urzędników, czy policji... Myślę o zwykłych ludziach, którzy przez dwadzieścia lat z okładem, żyli w rzeczywistości wykreowanej przez Palpatine'a i gubernatorów. Nie, nie chodzi mi o nieprzystosowanych (lub ofiary, zależy od odpowiedniego punktu widzenia), ale o zwykłych ludzi, którzy żyli, dorastali, pracowali, etc. etc. A po drugie, czy nowe władze są takie cudowne? Scena w muzeum przypomina odwieczne pytanie o poziom indoktrynacji młodzieży poprzez fałszowanie historii (historia przecież nigdy nie jest prawdziwa) dla większego dobra. Pytanie czyjego? Znowu wraca mi pomysł na pewne opowiadanie, które nie powstało, bo muza mnie odeszła, ale nic to. Tym niemniej przypadkiem coś dobrego wypłynęło z trzeciego planu dla uważnego, inteligentnego czytelnika. Znowu się rozgaduję...

Fakt, jest tu też mowa o zamachu. Pomysł niezły, ale finał... Makerze broń mnie przed jedynie słuszną rzeczywistością! Nie zdradzę dlaczego oczywiście się nie udało i na czym ów zamach miał polegać, bo nikt już do tej historii by nie zajrzał, a warta jest choćby uwagi, jak nie należy tworzyć opowieści. Zamachy, pre-zamachy, pitolenie o... niczym. Dajmy temu spokój.

"Union", wydane po polsku przez Amber w dwóch odcinkach jako "Związek" (zresztą, co jest ewenementem, lepiej wydrukowane niż oryginał, choć na mniejszym formacie) jest "opowieścią" uzupełniającą kontinuum EU SW... i niczym więcej. Ślub się odbył, to i dobrze, że ktoś to namalował. I zostawmy to tak.

Droid
[23. 08. 2007]

Fabuła: xx/xx
Grafika: xx/xx

Tytuł: Union / Związek
Scenariusz: Michael A. Stackpole
Rysunki: Robert Teranishi
Tusz: --
Kolory: Chris Chuckry
Okładka: Duncan Fegredo
Wydawca: Dark Horse Comics, listopad 1999 - luty 2000
Wydawca: Amber 2002


|przeczytaj inne recenzje|



Figurki Star Wars


This site is in no way sponsored or endorsed by: George Lucas, Lucasfilm Ltd., LucasArts Entertainment Co., or any affiliates.
Star Wars and all its characters are (C) and TM by Lucasfilm Ltd.
Website content (C) ICO Squad, 2001-2016